Pytanie o granice ludzkich możliwości jest zadawane prawdopodobnie od czasów starożytnych. A sport to nic innego jak bezustanna próba dotarcia do tych granic. Pozostaje kwestia, czy da się ustalić metę.
„Dziś padł ostatni rekord świata. Nie da się już go poprawić. Nie warto nawet próbować” – czy taki komunikat kiedykolwiek zostanie ogłoszony? Czy wysłucha go człowiek z dalekiej przyszłości? A może usłyszymy go jeszcze za naszego życia?
Najbardziej na wyobraźnię działa bieg na 100 m. Najprostsza formuła rywalizacji sportowej – 10-sekundowa eksplozja szybkości i siły. Bez taktyki i skomplikowanych reguł. Pierwszy na mecie wygrywa, a rekordzista świata staje się najszybszym człowiekiem na planecie Ziemia.
Czy tylko 0,31 sekundy do granicy?
Naukowcy od lat próbują wyliczyć, ile jeszcze setnych części sekundy można z rekordu urwać. Australijski trener