Życiodajny pył Życiodajny pył
i
Pył saharyjski, zdjęcie: Klaus Riesner/Flicr.com, CC BY-NC 2.0
Żywioły

Życiodajny pył

Michał Brennek
Czyta się 5 minut

Jest tak lekki, że z łatwością wznosi się nad Saharę i rozpo­czyna podróże międzykontynentalne. Skutki jego ruchów są zdumiewające. Śnieg w Alpach zmienia kolor, potęgują się karaibskie upały, a dobroczynne pierwiastki krążą w oceanach i roślinach.

Pierwsi badacze regionów pustynnych postrzegali je jako puste – co jawi się jako słusznie już pokryty kurzem europocentryzm. Pustynie nie tylko miewają bowiem złożoną biosferę, ale także bywają zamieszkane przez rozmaite społeczności. Skoro o kurzu mowa, ten pochodzący z najrozleglejszej pustyni gorącej na świecie – Sahary – dostał się niedawno, nie tylko metaforycznie, na pierwsze strony europejskich gazet. A dokładniej: nie „kurz”, lecz „pył saharyjski”.

Czad? Ale czad!

Wszystko zaczyna się w Kotlinie Czadu, a w zasadzie w jej najniższej części – Kotlinie Bodele. To właśnie tu, jakieś 5 tys. lat przed naszą erą istniało największe z czterech paleojezior Afryki – jezioro Mega-Czad (co swoją drogą może być przyrodniczą bazą i pierwowzorem dla popularnego określenia wszelakiej nadwspaniałości). Jego szacowana powierzchnia miała ponad 1 000 000 km², czyli więcej niż powierzchnia dzisiejszego Morza Kaspijskiego.

Co ma paleomegajezioro do pyłu w atmo­sferze? Bardzo dużo, ponieważ wysychając do obszaru dzisiejszego jeziora Czad, pozostawiło po sobie osady limniczne (czyli po prostu osady tworzące się na dnie jeziora) i oto mamy źródło naszego pyłu. Pyłu, a nie piasku – jak chciałyby niektóre media. Dlaczego nie? Otóż ziarenka piasku (nawet saharyjskiego) są zbyt duże, by mogły zostać przeniesione na większe odległości – ta frakcja odbywa podróże najkrótsze. Co innego pył saharyjski, którego rozmiar to od 100 nanometrów do 50 mikrometrów – ten może odbywać podróże nawet międzykontynentalne, często zdumiewająco dalekie. Cząstki pyłu są niezwykle małe, ale ich strumień jest co najmniej spektakularny – 180 mln ton rocznie opuszcza region Sahelu i niesiony wiatrami dociera w różne zakątki świata.

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Od Amazonii po Japonię

Złożona dynamika atmosfery w regionie Sahelu określa, jak daleko i w jakim kierunku odbywa się dostawa pyłu. W Afryce zwykle kilka razy w ciągu roku wieją na tyle silne i na tyle długotrwałe południowe wiatry, że wysyłają pył na północ, powodując błotniste deszcze w Hiszpanii, barwiąc śnieg w Alpach (a tym samym przyśpieszając jego topnienie) czy pięknie kolorując wschody i zachody słońca w Polsce. A czy zauważyli Państwo ostatnio, oprócz konieczności umycia samochodu z dziwnego osadu (pochodzenia eolicznego – czyli przyniesionego wiatrem), niezwykle ciekawy kolor nieba w ciągu dnia? Próżno było szukać typowych ciemnoniebieskich odcieni. Dominowały barwy delikatnie niebieskie z przewagą światła białego – to właśnie zjawisko spowodowane było rozpraszaniem światła słonecznego na dużych, mniej więcej mikrometrowych cząstkach pyłu wysoko w atmosferze.

Jednak północny kierunek nie jest dla pyłu ani jedyny, ani dominujący. W zależności od intensywności tzw. dipola północno-afrykańskiego większe lub mniejsze ładunki pyłu trafiają nad Atlantyk, na Wyspy Kanaryjskie (zjawisko nazywane jest tam „kalima” i oprócz pogorszenia jakości powietrza przynosi niesamowite upały) i dalej do Amazonii, na Karaiby czy do USA. Co to ten dipol? To nic innego jak różnica ciśnienia atmosferycznego pomiędzy regionami tropikalnymi i subtropikalnymi północnej Afryki. Im wyższa, tym większy transport pyłu w kierunku zachodnim. Sezon na takie układy synoptyczne trwa najczęściej od czerwca do września. Najdalsze występowanie drobin pyłu saharyjskiego odnotowano w Japonii, gdzie oczywiście po drodze wymieszał się (w szacowanej proporcji pół na pół) z materiałem z innych pustyń zwrotnikowych.

Skąd my to wszystko wiemy? Obserwowanie aerozoli atmosferycznych nie jest nową dziedziną. Badamy nie tylko skład chemiczny oraz izotopowy czy wielkość drobin, ale także – dzięki obrazom satelitarnym – kierunki rozprzestrzeniania się pyłu, jego gęstość w atmosferze i wpływ na bilans radiacyjny (jedno z takich doskonałych obserwatoriów znajduje się na dachu budynku Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego). Stworzono też bardzo dobry model transportu pyłu w atmosferze,­ którego poza fizykami używają… załogi balo­nów do przewidywania trasy lotu.

Od żelaza po cez

Oprócz pogarszania jakości powietrza i kolorowania zachodów słońca pył saharyjski odgrywa ważną rolę w obiegu pierwiastków w przyrodzie, dostarczając ekosystemom morskim niezwykle potrzebnego żelaza. Żelazo jest bowiem pierwiastkiem koniecznym do fotosyntezy, decyduje więc o zasobności podstawy ekosystemów oceanicznych – fitoplanktonu – a tym samym wpływa na całą piramidę zależności w ekosystemie.

Drugi niezwykle istotny pierwiastek niesiony w saharyjskim pyle to fosfor – niezbędny do wzrostu roślin. Nie mówię oczywiście o Sahelu, lecz o przeciwnym brzegu Oceanu Atlantyckiego, gdzie większość gleb w basenie Amazonki jest w ten pierwiastek uboga. Szacunki geochemiczne wskazują, że dostawa fosforu wraz z pyłem saharyjskim ma niebagatelne znaczenie dla całego regionu. Choć z pyłem przybywa jedynie 13% całego potrzebnego fosforu, to ilość ta równoważy wypłukiwanie i wynoszenie tego pierwiastka przez rzeki, ma więc znaczenie dla zachowania równowagi geochemicznej regionu.

Ale i to nie ostatnie właściwości pyłu saharyjskiego. Jego obecność w atmosferze wpływa na bilans radiacyjny planety, czyli decyduje, ile promieniowania i o jakiej długości przedostanie się do powierzchni Ziemi. To z kolei obniża temperaturę powierzchni oceanów, pozwalając na pionowe mieszanie wód. Od tego już prosta droga do zmian w lokalnej i regionalnej cyrkulacji oceanicznej. Gęsty pył w atmo­sferze łączy się również z intensywnymi opadami deszczu w północnej części tropikalnego Atlantyku oraz przesunięciem tropikalnej strefy zbieżności (najprościej mówiąc, to tam, gdzie pasaty się spotykają) o kilka stopni na północ.

Chłodniejsza powierzchnia oceanu to mniejszy transfer energii do atmosfery, mniejsze parowanie, a tym samym mniejsza szansa na intensywny sezon huraganów. Niestety ten proces ma swoje drugie oblicze: w pasie od Sudanu po Sahel występuje wtedy intensywna susza.

W lutym 2021 r. pył saharyjski pojawił się również we Francji, co można uznać za chichot historii. Wśród wielu pierwiastków niesionych w tzw. warstwie saharyjskiej atmosfery (pył bowiem jest transportowany na charakterystycznej wysokości) do tego kraju dotarł także Cez-137 – pierwiastek radioaktywny utworzony podczas wykonywanych przez Francję w latach 60. XX w. na terenie Algierii (będącej jej ówczes­nym­ departamentem zamorskim) testów jądrowych. Oczywiście zbadane poziomy radioaktywności nie są niebezpieczne dla człowieka, ale czy to nie znamienne ostrzeżenie? Nie śmieć, bo do ciebie wróci…

 

Czytaj również:

Fundament, który się sypie Fundament, który się sypie
i
zdjęcie: Wolfgang Hasselmann/Unsplash
Ziemia

Fundament, który się sypie

Paulina Wilk

Piasek jest jednym z najszybciej drożejących zasobów naturalnych. I wcale nie mamy go pod dostatkiem. A nielegalny handel ziarenkami jest śmiertelnie groźny.

Leżenie na sypkim piasku to na razie synonim letniego relaksu, ale wkrótce będzie luksusem. Podczas gdy ceny ropy i gazu spadają, wartość piasku na globalnym rynku od kilkudziesięciu lat rośnie, a od początku XXI w. – ostro skacze w górę. To zjawisko przeoczone i gwałtowne. Specjalizujący się w piaskowych kłopotach obrońcy środowiska mówią o utajonej katastrofie, zagłuszonej lamentem – najzupełniej zresztą słusznym – nad zaśmiecającym oceany plastikiem i niedoborami wody pitnej. Wbrew beztroskim przekonaniom, że Ziemia dysponuje niewyczerpanymi zasobami tego pospolitego i pozornie wszędobylskiego surowca, mamy coraz mniej piasku, a pochłaniamy go coraz żarłoczniej.

Czytaj dalej