Fundament, który się sypie Fundament, który się sypie
i
zdjęcie: Wolfgang Hasselmann/Unsplash
Ziemia

Fundament, który się sypie

Paulina Wilk
czyta: Paulina Wilk
Czyta się 11 minut

Piasek jest jednym z najszybciej drożejących zasobów naturalnych. I wcale nie mamy go pod dostatkiem. A nielegalny handel ziarenkami jest śmiertelnie groźny.

Leżenie na sypkim piasku to na razie synonim letniego relaksu, ale wkrótce będzie luksusem. Podczas gdy ceny ropy i gazu spadają, wartość piasku na globalnym rynku od kilkudziesięciu lat rośnie, a od początku XXI w. – ostro skacze w górę. To zjawisko przeoczone i gwałtowne. Specjalizujący się w piaskowych kłopotach obrońcy środowiska mówią o utajonej katastrofie, zagłuszonej lamentem – najzupełniej zresztą słusznym – nad zaśmiecającym oceany plastikiem i niedoborami wody pitnej. Wbrew beztroskim przekonaniom, że Ziemia dysponuje niewyczerpanymi zasobami tego pospolitego i pozornie wszędobylskiego surowca, mamy coraz mniej piasku, a pochłaniamy go coraz żarłoczniej.

Do końca stulecia zniknie większość plaż Kalifornii, ubędzie rajskich wysp w Indonezji; zagrożony jest też los piaskowych połaci w Goa i Kerali. Nie dlatego, że podnosi się poziom wód w oceanach. Zanim nasze ulubione pocztówkowe pejzaże pochłoną fale, mogą zostać rozkradzione i… przemielone na beton.

Podstawa cywilizacji

Choć nikt z nas nie kupuje go osobiście w sklepie czy na targu, wszyscy konsumujemy ten surowiec w olbrzymich ilościach i jesteśmy od niego zależni. Jest on trzecim – po wodzie i powietrzu – najintensywniej używanym przez ludzi zasobem naturalnym. Znajduje się prawie we wszystkim, czego potrzebujemy: w paście do zębów, szkle,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Arystokraci sypkich piasków Arystokraci sypkich piasków
i
zdjęcie: Wilfred Patrick Thesiger; za zgodą Pitt Rivers Museum, University of Oxford
Ziemia

Arystokraci sypkich piasków

Paulina Wilk

Krytykował globalizację, nim się na dobre rozpędziła. Propagował ekoturystykę i zrównoważony rozwój na kilka dekad przed powstaniem tych pojęć. Wilfred Thesiger przemierzył arabskie pustynie ramię w ramię z Beduinami. Oni ratowali mu życie, on oddał im serce.

Obładowanymi wielbłądami wstrząsał wysiłek, ale także lęk. Spod kopyt osuwały się kaskady piasku. Zwierzęta bały się stąpać po sypkim gruncie, niebezpiecznie przechylone na ostrych, ponad 100-metrowych zboczach. Stawały, zapierały się albo kładły. Beduini rozładowywali bukłaki, worki z mąką, daktylami, kawą, cebulą, masłem i cukrem, sami dźwigali je w górę. Choć na każdego z ludzi przypadało nie więcej niż trzy szklanki wody dziennie, wlewali ją zwierzętom do nozdrzy, by – mimo wycieńczenia i głodu – uległy im raz jeszcze i ruszyły.

Czytaj dalej