Już po raz trzeci „Przekrój” Barańczakiem stoi. Co więcej, stoi dęba! Przypomnijmy: pretekstem do stworzenia rubryki było wznowienie kultowej książki Pegaz zdębiał (Gad zapił bezę to anagram tego tytułu), w której Barańczak przedstawił i przykładami zilustrował wymyślone przez siebie lub zapożyczone purnonsensowe gatunki literackie. Na deskach tego teatrzyku absurdu (słowo „teatrzyk” pojawia się tu nieprzypadkowo) postanowił stanąć, też dęba, piszący niniejsze słowa. Drodzy Czytelnicy, przed Wami kolejna odsłona Gada, tym razem w całości poświęcona Konstantemu Ildefonsowi Gałczyńskiemu!
Gałczystych
Kto czytał Barańczaka, ten wie, że gałczystychów poeta nie pisał. Tak, to nowy species – podgatunek turystychu, czyli rymowanych pozdrowień przesłanych przyjaciołom na pocztówce. Ponieważ autora niniejszego tekstu nie stać na kilkadziesiąt tysięcy pocztówek, które mógłby wysłać Czytelnikom, pozwala sobie jako pocztówkę potraktować niniejszą stronę. Dlaczego Gałczyński? Autor Zielonej Gęsi często pisał wiersze na temat „Przekroju”, a czasopismo chętnie je publikowało, niechże tradycji stanie się więc zadość, a rymy i rytmy popłyną, nierzadko rozbijając tamy słów.
Tematy numeru
Pozdrowienia z „Przekroju”!
Czy wierzycie, że to już
Nowy numer (jesienny)?
Tu pasuje rym: „Księżyc”.
Prócz „jesieni” to bowiem
Drugi temat. Zaś „Kobie-
Ty mocy” to kolejny
Temat. Dalej: „mgła”, „język”,
„Wege”, „deszcz” oraz „kasztan”.
I to wszystko? Coś na kształt.
Nadzieja
Pozdrowienia z „Przekroju”!
Tym numerem zawoju-
Jemy serca Czytelni-
Ków (w to wierzę). A tej mi-
Łości dowody wyśle-
Cie nam w listach (tak myślę).
Od kuchni
Pozdrowienia z „Przekroju”,
Gdzie popija się soju
I zajada biszkepty.
(Tu nie róbmy korekty).
Klasycznie
Pozdrowienia z „Przekroju”!
Zdrowia, szczęścia, spokoju
Życzą (taki tam żarcik):
Gad, gęś, Pegaz i Marcin.
Gałczygrafioł
Innymi słowy: biografioł poświęcony Gałczyńskiemu. Reguły takie same jak przy każdym biografiole: cztery wersy, rymy parzyste. Jeśli chodzi o takie kategorie, jak rytm czy wierność faktom, są one dla gatunku raczej bezużyteczne. Tak już mają utwory z fiołem. Lub raczej – by nawiązać do rubryki Gałczyńskiego w „Przekroju” – z fiołkiem.
Gałczyński Ildefons Kon-
Stanty, zapytany, skąd
Właściwie się wzięła zaczarowana dorożka,
Odpowiedział: „Tę sprawę wyjaśnia moja psycholożka”.
Kiedy Konstanty Ildefą
Odwiedził Paryż, krzyknął: „Oh, Dieu mon,
To ma być chic? Więcej zadają chicu
Fafique i Osiołeque w moim teatchicu!”.
Gałczygram
Gałczygram to oczywiście anagram od nazwiska „Konstanty Ildefons Gałczyński”. Po przestawieniu liter w tych trzech słowach stworzyłem poecie kilka alternatywnych tożsamości. Bon appétit!
Fidel „Stańczyk” Tango-Łyskonsin
Anna „Łysy Golfik” Dentist-Skończ
Delfina „Czołg” Sykstyńska-Niton
Tola Słyń-Song (nick: „fizys-dentka”)
Lenny „Gotik Sandał” Styks-Ficzoń
Dina „Słonecznik” Syfońska-Glytt
Nel S. „Giczoł” Tytoń-Skandynafski
Feliks T. „Nagły” „Stanik” Czyń-Donos
Stan D. „Cyngiel” „Sztos” „Finka” Łykoń
Ignacy F.N. Skszidełko-Lattoń (syn)