Przedstawiamy niezwykłą rozmowę z prof. Marią Weber, specjalistką od ekonomii późnego kapitalizmu.
Tomasz Wiśniewski: Podczas prelekcji wygłoszonej w murach Uniwersytetu Gdańskiego przedstawiła Pani fascynujące rozwiązanie problemu nękającego współczesną cywilizację: patologicznego bogacenia się bogatych kosztem biednych.
Maria Weber: Ludzkich pragnień nie da się zaspokoić. Jeśli ktoś chce być bogaty, będzie chciał się wzbogacić jeszcze bardziej, i tak w nieskończoność. Samo pragnienie jest nieskończone, ale środki służące jego zaspokojeniu są skończone. W tej ostatniej okoliczności widzę szansę dla naszego świata i na niej opiera się mój pomysł.
Pomysł odważny i radykalny.
Najkrócej mówiąc, jedyna możliwość, jaką widzę przed naszym społeczeństwem, to oddać bogatym wszystkie nasze pieniądze. Jeśli dostaną wszystko, to choć prawdopodobnie wciąż będą chcieli, nie będą mogli mieć więcej.
Stosuje się Pani do swojej teorii?
Już dawno temu przelałam wszystkie swoje oszczędności na konta PetroChina i Amazona, nie oczekując niczego w zamian.
Załóżmy, że wszyscy pójdą Pani śladem. Czego możemy się wówczas spodziewać?
Jeśli bogaci otrzymają wszystkie pieniądze, pieniądze przestaną mieć jakąkolwiek wartość. Jak powiadają, wszystko znaczy nic. Bogaci nie będą mieli co zdobywać i być może dopiero wtedy wyrwą się z ciągu nieskończonego pragnienia. Z naszych ulic znikną szpetne reklamy. Budynki zaczną się pięknie starzeć. Nagle znajdą się środki na służbę zdrowia. Znikną frustracja, przepracowanie i upokorzenie.
Czy zniknie również własność prywatna?
Przynajmniej na jakiś czas, zanim powstanie nowa waluta, dzięki której pewna grupa zacznie zarabiać i poprzez nią dystansować się od innych.