Podróże w czasie są możliwe. Względnie odizolowane tereny, na które nie oddziałuje moc większych cywilizacji, potrafią zachować pradawne wierzenia i zwyczaje. To właśnie przypadek Kaszub. Przekonałem się o tym osobiście, gdy spotkałem postać, o której wcześniej czytałem w książkach poświęconych religii Słowian.
Chmurnicy – inaczej zwani obłocznikami lub płanetnikami – to ludzie, którzy w tajemniczych okolicznościach znikają przed burzą. W rzadkich sytuacjach daje się zaobserwować, jak zostają oni niejako wciągnięci przez chmurę albo tęczę. Według etnografa Kazimierza Moszyńskiego czasem słychać z nieba ich głos czy nawet jęk. Dźwięki te są wynikiem wielkich starań, bo płanetnicy zwalczają niepogodę, a szczególnie burze gradowe zagrażające uprawom. Bywa, że wraz z deszczem spadają na ziemię, następnie żyją we wsi przez rok, a potem znikają. Podobno też ciskają piorunami w nieochrzczonych. Jeśli chodzi o wygląd, wyróżniają ich ogromne kapelusze i wysoki wzrost. Choć wydają się żywi, najczęściej są duszami samobójców.
W jednej ze wsi spotkałem takiego właśnie człowieka w kapeluszu nadzwyczajnych rozmiarów. Mapa w telefonie przestała mi działać, a ja szukałem akurat przystanku autobusowego. Zapytałem więc nieznajomego, w którą stronę mam iść.
– Droga w górę i w dół jest tą samą – odparł.
Nie zrozumiałem. Powtórzyłem swoje pytanie w trochę zmienionej formie, ale znów nie uzyskałem pożądanej odpowiedzi.
– Idąc w lewo czy w prawo, wszędzie dojdziesz do tego samego – powiedział człowiek, po czym zaśmiał się nerwowo i dodał: – I wszędzie ujrzysz zawsze to samo!
– Czyli co? – zapytałem.
– Twarz Boga – odparł.
Nagle zaczęły się zbierać chmury. Widziałem na własne oczy, jak gwałtowny ruch powietrza uniósł nieznajomego. Przetoczyła się ulewa z grzmotami; dźwięki te mieszały się z żywiołowymi okrzykami w nieznanym mi dialekcie.
Przyśpieszyłem, żeby znaleźć miejsce, w którym mógłbym się schować. I wtedy zobaczyłem przystanek autobusowy. Spojrzałem w górę i skinąłem głową na znak wdzięczności.
Odniosłem wrażenie, że w odpowiedzi coś jakby wesoło błysnęło.