Buty
Przez cały dzień chodziło mi się niezwykle ciężko. Ledwo powłóczyłem nogami. „Czy jestem chory? – myślałem smutno. – Czy się starzeję?”. Dopiero pod wieczór zauważyłem, że mam na nogach buty narciarskie – nie zdjąłem ich po szusowaniu! To dlatego!
Znajomi
Mam na Fejsie 783 znajomych. Wspaniale! Dziś wyświetliłem sobie ich pełną listę. Przesuwałem myszką, patrząc na zdjęcia i zjeżdżając na sam dół strony. Zorientowałem się, że kompletnie nie znam ani jednej z tych osób. Wyłączyłem komputer i poszedłem spać.
Spotkanie
Na pewno to nieraz przeżyliście. Spotykacie na ulicy kogoś, kto wydaje się wam znajomy. Ale skąd? Jak ma na imię? Ukłonić się, powiedzieć „cześć” albo „dzień dobry”? O czym rozmawiać? Przydarzyło mi się to w zeszły wtorek. Kobieta, którą skądś kojarzyłem, zatrzymała się przede mną na chodniku. „Chodź do domu” – powiedziała. „Przepraszam, kim pani jest?” – zapytałem szczerze. „To ja, twoja żona” – odparła. Istotnie, była to moja żona. Wróciliśmy do domu.
Pranie
Robiłem pranie w pralce automatycznej z programem do ubrań delikatnych. Zgodnie z instrukcją wrzuciłem bieliznę, bawełniane koszule i dodałem trochę proszku. Pralka zassała wodę i zaczęła swoją robotę. W pewnym momencie, kiedy zaczęła wirować, przestraszyłem się, że zaraz się rozleci! Trzęsła się jak galareta albo bomba atomowa tuż przed eksplozją! O matko, co robić! Na szczęście nic się nie stało, a pralka po chwili uspokoiła się i wyłączyła. Wyjąłem pranie i poślizgnąłem się na mokrej podłodze, łamiąc biodro, rękę i obojczyk.
Sanki
„Boisz się?” – zawołał drwiąco kolega. „Nie!” – odkrzyknąłem i ruszyłem na sankach z górki. Była naprawdę stroma. W połowie drogi sanki wybiły się na muldzie i wyleciały ze mną w powietrze. Nieźle się wtedy potłukłem!
Zimowa herbata
Wróciwszy zmarznięty do mieszkania, postanowiłem zrobić sobie zimową herbatę. Ależ się cieszyłem na ten aromatyczny, pełen smaków napar! Niestety, kiedy woda się zagotowała, okazało się, że nie mam w domu ani miodu, ani imbiru, ani cytryny, ani goździków, ani syropu malinowego, ani alkoholu. Rad nierad zrobiłem więc sobie zwykłą herbatę i wypiłem przed telewizorem.
Za morze
Nie cierpię zimy! W tym roku postanowiłem, że jej uniknę. Przykład wziąłem z ptaków. Skoro one wylatują zimą za morze, ja też mogę tak zrobić. Udałem się do Świnoujścia i przepłynąłem promem za morze, do Szwecji. Nigdy nie zmarzłem tak jak tej zimy.
Taksówka
„Panie, wieź mnie pan do Zakopca” – zakomenderowałem dziarsko, wsiadając do taksówki przy warszawskiej Starówce. Kierowca spytał, czy mam czym zapłacić. Musiałem przyznać, że nie mam pieniędzy, przeprosiłem, wysiadłem z taksówki i poszedłem do domu.