Szkółka leśna Szkółka leśna
i
ilustracja: Daniel de Latour
Rozmaitości

Szkółka leśna

Wszystko Będzie Dobrze
Czyta się 2 minuty

Młody dębczak był bardzo niegrzeczny: nie tylko nie nauczył się teorii fotosyntezy („Przecież to robimy, to po co nam teoria” – wykrzykiwał), ale do tego obrzucał wszystkich żołędziami. W końcu pani sosna kazała mu wyjść z klasy. Bezczelny dębczak nie spełnił jednak jej polecenia, wymawiając się faktem, że jest drzewem i chodzić nie potrafi. O zachowaniu dębczaka poinformowani zostali rodzice. 

*

Wraca kontrowersyjny pomysł mundurków szkolnych – zwolennicy tej koncepcji twierdzą, że mundurki zatrą różnice między drzewami liściastymi a iglastymi, pomagając w ich integracji. Przeciwnicy odpowiadają, że poza szkółką „iglaki” i „liściaki” mundurków nie noszą, a przecież to integracja w dorosłym życiu jest najważniejsza. Poza tym mundurki dla drzew, ze względu na ich rozmiar i liczbę rękawów na gałęzie, bardzo ciężko zrobić.    

*

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

W funkcji nauczycielki zawieszona została pani leszczyna. Jak się dowiedzieliśmy, kiedy młoda brzózka nie potrafiła rozwiązać zadania z matematyki, leszczyna przed całą klasą zacytowała przysłowie: „Wysoki jak brzoza, głupi jak koza”. Cieszy nas zdecydowana reakcja leśnej dyrekcji – nie chcemy szkoły, w której młode drzewka są obrażane! 

*

Skandal na klasówce z historii! Prowadząca klasówkę pani olszyna była bardzo zdziwiona, że wszyscy dostali szóstki. Zagadkę rozwikłał kontroler z kuratorium, pan kret, który odkrył, że uczniowie ściągali od siebie wzajemnie, wykorzystując… podziemną sieć korzeni. Być może nie jest to pierwszy sprawdzian, na którym uczniowie ściągali w ten sposób. Sprytnym drzewkom obniżono oceny ze sprawowania na koniec roku.  

*

Plaga smartfonów – coraz więcej drzewek, idąc w ślady ludzi, używa na lekcjach smartfonów. Przyłapane drzewka tłumaczą się klasycznie: „Napisała do mnie mama” (buczek), „Ja na tym telefonie robię notatki” (sosenka), „To nie mój telefon” (grabik). Co gorsza, sprytne drzewka chowają telefony w dziuplach! Jak radzić sobie z tym cyfrowym problemem?

 

Czytaj również:

Zagajnik – 1/2020 Zagajnik – 1/2020
i
zdjęcie: Les Anderson; źródło: Unsplash
Ziemia

Zagajnik – 1/2020

Łukasz Łuczaj

Dymimy!

Okadzanie domów i ludzi towarzyszyło kiedyś wszelakim czarom i uzdrawianiu. Mogło mieć jednak znaczenie nie tylko magiczne. Dymiące kadzidło uwalnia do powietrza wiele związków czynnych zwalczających unoszące się w powietrzu bakterie i grzyby (o których istnieniu nasi przodkowie nie mieli pojęcia).

Jeśli mamy ochotę wzorem naszych protoplastów coś okadzić, to kadzidła nie musimy kupować. Zróbmy je sami. Niektóre rośliny do okadzania, np. szałwię, piołun, jałowiec czy tuję, możemy zbierać nawet w zimie. Wystarczy zwyczajnie ciasno związać gałązki jakiejś aromatycznej rośliny w jakby zbitą miotełkę i obwiązać sznurkiem. Podpalamy – na tyle tylko, żeby gałązki się tliły. Takich właśnie kadzideł, które w języku angielskim noszą nazwę smudge sticks, używali w swoich ceremoniach Indianie Ameryki Północnej.

Czytaj dalej