Młody dębczak był bardzo niegrzeczny: nie tylko nie nauczył się teorii fotosyntezy („Przecież to robimy, to po co nam teoria” – wykrzykiwał), ale do tego obrzucał wszystkich żołędziami. W końcu pani sosna kazała mu wyjść z klasy. Bezczelny dębczak nie spełnił jednak jej polecenia, wymawiając się faktem, że jest drzewem i chodzić nie potrafi. O zachowaniu dębczaka poinformowani zostali rodzice.
*
Wraca kontrowersyjny pomysł mundurków szkolnych – zwolennicy tej koncepcji twierdzą, że mundurki