Nowy wspaniały świat Nowy wspaniały świat
i
rysunek: Joanna Grochocka
Ziemia

Nowy wspaniały świat

Piotr Kołodziejczyk
Czyta się 9 minut

Najważniejsza rewolucja w dziejach ludzkości była równocześnie tą najwolniejszą. Zmiany zachodziły tak powoli, że rewolucjoniści sami nie wiedzieli, że biorą w niej udział. Ale to dzięki nim jemy chleb i latamy w kosmos.

W trakcie podróży samolotem często obserwujemy z zaciekawieniem powierzchnię naszej planety i krajobrazy, nad którymi się przemieszczamy. Łatwo wówczas zdać sobie sprawę, że najczęstszym śladem działalności człowieka, jaki widzimy z tej perspektywy, są efekty naszych aktywności związanych z rolnictwem. Pola uprawne, pastwiska czy zbiorniki wodne i sieci kanałów nawadniających to najbardziej dla nas oczywiste dowody na to, jaką rolę w funkcjonowaniu każdej ludzkiej społeczności odgrywają uprawa roś­lin i hodowla zwierząt.

Z punktu widzenia badacza przeszłości człowieka widać jednak wiele ponad to. Wiemy bowiem doskonale, że neolityczny wynalazek rolnictwa zmienił w funkcjonowaniu grup ludzkich znacznie więcej niż tylko dietę czy sposób pozyskiwania niezbędnego do biologicznego przetrwania pokarmu. Ewolucyjna droga prowadząca do powstania człowieka anatomicznie współczesnego trwa co najmniej 4 miliony lat. Tymczasem historia rolnictwa rozpoczyna się u schyłku epoki lodowcowej, pod koniec okresu geologicznego zwanego plejstocenem, czyli około 10 tysięcy lat przed Chrystusem.

Gdyby porównać istnienie człowieka na Ziemi do 24-godzinnej doby, rolnictwo pojawiłoby się w jej ostatniej minucie. A jednak ten stosunkowo młody wynalazek odmienił nasz los i umożliwił wejście na ścieżkę prowadzącą od pierwszych upraw oraz wyhodowanych zwierząt do podboju kosmosu i stworzenia sztucznej inteligencji. Gigantyczny rozwój naszych możliwości i wiedzy, jaki nastąpił w ostatnich kilku tysiącach lat, nadal jednak nie pozwolił nam na znalezienie pewnych odpowiedzi na pytania o przyczyny zmian, które nastąpiły w neolicie. Możemy oczywiście pokusić się o szereg hipotez stanowiących próbę rozwiązania tej zagadki, ale wiele z nich wciąż pozostaje w sferze teoretycznych rozważań.

Informacja

Z ostatniej chwili! To przedostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Zapasy z zapasami

Żeby spróbować choć trochę zrozumieć zmiany, jakie dokonały się we wspomnianym okresie na Bliskim Wschodzie, musimy rozpocząć opowieść znacznie wcześ­niej. Przez większość czasu, w którym nasz gatunek zaludnia planetę, byliśmy całkowicie uzależnieni od jej zasobów. Jedyną możliwością pozyskiwania pokarmu – koniecznego przecież do biologicznego przetrwania – było korzystanie z tego, co dawała nam natura. Polowaliśmy na wolno żyjące zwierzęta i zbieraliśmy dziko rosnące rośliny, nie wytwarzając w sposób świadomy niczego, co nadawałoby się do spożycia. Pogoda i warunki panujące w danym roku wpływały na dostępność zasobów żywieniowych. W okresach ciepłych zazwyczaj nie było problemów ze zdobyciem żywności, ale w warunkach zimowych lub podczas załamania pogody bywało o nią bardzo trudno.

Nic więc dziwnego, że kolejnym wynalazkiem – po umiejętnościach rozdrabniania pokarmów i rozpalania ognia – były metody przechowywania pożywienia i przedłużania jego trwałości. Do dziś z powodzeniem stosujemy suszenie, solenie, fermentację czy wędzenie produktów roślinnych i zwierzęcych. Możemy przypuszczać, że już w późnym paleolicie były one znane naszym przodkom, podobnie jak chłodzenie żywności w jaskiniach czy rzekach lub zakopywanie jej w piasku.

Kilkanaście lat temu w jaskini Qesem, położonej nieopodal miejscowości Kafr Qasim na terenie Izraela, odkryto ślady pobytu naszych przodków datowane na okres między 400 a 200 tysięcy lat temu. Wśród znalezisk były między innymi ślady licznych palenisk oraz kości zwierząt poddawane obróbce termicznej z użyciem ognia. Ta prosta czynność, jaką jest wykorzystywanie ognia do uzdatniania pokarmu lub wydłużania jego przydatności do spożycia, była zapewne jednym z pierwszych kroków na bardzo długiej drodze naszego gatunku do nauczenia się, jak produkować pożywienie.

Wbrew ukutemu przez Gordona Childe’a niemal 100 lat temu terminowi „rewolucja neolityczna” przejście człowieka od wędrownego łowiectwa i zbieractwa do osiadłego rolnictwa było procesem długotrwałym, toczącym się w rytmie powolnych obserwacji i eksperymentów. Pojęcie to ma w sobie jednak element, który warto uznać za prawdziwy – zmiany pomiędzy paleolitem i neolitem miały bowiem naturę iście rewolucyjną jeśli nie w zakresie tempa, to zdecydowanie w fundamentalnym dla ludzkości znaczeniu. Trudno nie zauważyć, że od czasu przyswojenia sobie przez naszych przodków umiejętności związanych z szeroko pojętym rolnictwem szybkość naszego rozwoju gwałtownie się zwiększyła, a wraz z nowym stylem życia pojawiły się takie zjawiska, jak rozbudowane systemy religijne, sztuka i rzemiosło, handel i kontakty dalekosiężne.

Paleolityczna strategia przetrwania stosowana przez naszych przodków polegała – jak już sobie powiedzieliśmy – na korzystaniu z dzikich zasobów przyrody, odnawiających się bez udziału człowieka. Nie oznacza to jednak, że przedneolityczne społeczności nie posiadały wiedzy dotyczącej funkcjonowania przyrody i przydatności dla człowieka jej poszczególnych elementów. Wręcz przeciwnie! Pod koniec paleolitu umysły łowców-zbieraczy były już przepełnione wiedzą i doświadczeniem zdobywanymi przez setki tysięcy lat, pozwalającymi na bezpieczne korzystanie z zasobów natury. Niezbędna do przetrwania wiedza była przekazywana ustnie z pokolenia na pokolenie, a najmniejszy błąd podczas polowania lub zbiorów mógł się skończyć tragicznie dla wielu osób. Widzimy więc jak na dłoni, że fundamenty nowego, opartego na rolnictwie świata zostały położone na długo, zanim pierwsi rolnicy pojawili się na Bliskim Wschodzie oraz w innych częściach globu.

W stronę roli

W tym miejscu może się w naszych głowach pojawić ważne i zasadne pytanie: co takiego wydarzyło się na Bliskim Wschodzie na przełomie plejstocenu i holocenu, że po tak długim czasie ludzkość weszła na drogę, która w ciągu kolejnych tysiącleci znacząco odmieniła nasz los? Odpowiedź jest złożona i wymaga wskazania kilku głównych czynników wpływających na wystąpienie tych brzemiennych w skutki przemian.

Ostatnie tysiąclecia plejstocenu na Bliskim Wschodzie można śmiało nazwać zbieracko-łowieckim rajem. Łagodny klimat, dostępność wody, bogactwo i wszechobecność licznych gatunków roślin i zwierząt powodowały, że późnopaleolityczne społeczności Bliskiego Wschodu mogły niemal bez ograniczeń korzystać ze zdobywanych przez tysiące lat umiejętności łowieckich i wiedzy dotyczącej pokarmów roślinnych. Taka sytuacja nie zachęcała raczej do poszukiwania nowych metod przetrwania, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że pozyskiwanie pokarmu nie wymagało specjalnego wysiłku i poświęcania dużych ilości czasu. Przydatne natomiast zaczęły być umiejętności związane z przechowywaniem pożywienia i jego obróbką. Być może właśnie dlatego społeczności późnego paleolitu, zwanego na Bliskim Wschodzie epipaleolitem, zanim weszły na drogę rolnictwa, rozpoczęły swoją przygodę z półosiadłym trybem życia i licznymi narzędziami służącymi do obróbki zbieranych plonów.

Około XI tysiąclecia przed Chrystusem lodowce się cofały, a poziom mórz podnosił. Idąca za tymi zjawiskami zmiana klimatu spowodowała migrowanie albo po prostu wymieranie stad dużych paleo­litycznych ssaków. Zastąpiły je znacznie mniejsze zwierzęta, poprzednicy hodowlanych gatunków znanych nam obecnie. Spora część obszaru Bliskiego Wschodu uległa wysuszeniu, a dostępne do tej pory zasoby naturalnego roślinnego pożywienia zaczęły się znacząco kurczyć. Zdaniem zwolenników teorii klimatycznej nie jest więc wykluczone, że rolnictwo powstało tu w wyniku zmian, jakie przyniosło ocieplenie klimatu po ostatniej epoce lodowcowej. Mogły one prowadzić do zmniejszenia się dostępności dzikich roślin i zwierząt, zmuszając ludzi do poszukiwania nowych źródeł pożywienia i eksperymentowania z uprawą roślin oraz hodowlą zwierząt. Uzupełniając tę tezę, niektórzy badacze podkreślają fakt, iż w owym zbieracko-łowieckim, epipaleolitycznym raju nastąpił wzrost ludzkiej populacji, a na skutek wspomnianego pustynnienia Bliskiego Wschodu grupy ludzi gromadziły się głównie w coraz rzadziej spotykanych miejscach o najlepszych warunkach środowiskowych. Taka sytuacja tylko wzmogła poszukiwanie innych metod zdobywania żywności.

Wymienione powyżej czynniki to nie jedyne pojawiające się we współczesnej nauce wyjaśnienia przyczyn zmian neolityzacyjnych. Wielu badaczy wskazuje na interesujące relacje między żywymi organizmami funkcjonującymi na naszej planecie. Zwolennicy teorii środowiskowej sugerują, że początki rolnictwa obserwowane na Bliskim Wschodzie wynikają z symbiotycznego związku ludzi z roślinami i zwierzętami. Zachęceni lub przymuszeni przez warunki środowiskowe, ludzie mogli początkowo działać jako „ogrodnicy” lub „menedżerowie” dzikiego świata. Stopniowo coraz silniej wpływali na środowisko naturalne, aby tworzyć sprzyjające warunki do uprawy nieudomowionych roślin i hodowli zwierząt.

Tekst pochodzi z rocznika „Przekroju” do kupienia tutaj.

 

W wyniku tego procesu zaczęli kontrolować i wykorzystywać te organizmy dla własnych potrzeb. Prowadzone w ostatnich latach badania, w których naukowcy skupiają się na przedrolniczych relacjach ludzi i roślin lub zwierząt, zdają się potwierdzać, że dzikie zboża w południowo-zachodniej Azji były częściowo kontrolowane przez ludzi tysiące lat przed pojawieniem się ich udomowionych odmian w czytelnym dla nas materiale archeologicznym. Kontrola ta polegała na przeddomestykacyjnych próbach corocznego selekcjonowania dziko rosnących roślin pod kątem tych okazów, które posiadały pożądane przez ludzi cechy, takie jak przykładowo nierozpadające się, duże kłosy. Według niektórych badaczy tego typu praktyki wpływały na tworzenie się specyficznych, niewielkich środowisk przeduprawnych, w których zaczęły się rozwijać selekcjonowane rośliny.

Jak dotąd nie znaleziono dowodów na kultywację przez ludzi w okresie epipaleolitu gleby czy przygotowywanie pól do uprawy. Oznacza to, że owe przeddomestykacyjne aktywności obejmowały jedynie takie działania, które wymagały stosunkowo niewielkich nakładów pracy. W tym kontekście naukowcy zwracają uwagę na jeszcze jeden element tej układanki. Wszystkie żywe organizmy stosują optymalne dla nich strategie gatunkowego przetrwania. Mogą się one opierać na tak zwanej synantropii (pozostawaniu w bliskości człowieka, by korzystać z jego działań) lub współzawodnictwie. W drugim przypadku organizmy dążą do uzyskania określonych cech, zapewniających ich gatunkom utrzymanie się w konkretnym, często niełatwym środowisku. Do owych cech biolodzy ewolucyjni zaliczają na przykład wielkość, typ i tempo wzrostu, płodność oraz długo- lub krótkowieczność. Wczesne działania społeczności epipaleolitycznych były zatem ukierunkowane na wykorzystanie naturalnych strategii funkcjonowania znajdujących się w polu ich zainteresowań traw, poprzedzających znane nam dzisiaj zboża.

Święta ziemia

Ten pobieżny przegląd najważniejszych teorii wyjaśniających przyczyny przemian epipaleolitycznych i neolitycznych, jakie zaszły na Bliskim Wschodzie, nie byłby kompletny, gdybyśmy pominęli jeszcze jedną, bardzo ważną próbę rozwikłania tej zagadki. Podejmuje się ją w obrębie jednej z najmłodszych orientacji badawczych, związanej między innymi z nazwiskiem francuskiego archeo­loga Jacques’a Cauvina, który należał do prekursorów nurtu zwracającego uwagę na przeobrażenia społeczne zachodzące u zarania neolitu. Zasugerował on, że rolnictwo rozwinęło się w wyniku przemian socjalnych i kulturowych. Zmiany w sposobie myślenia i postrzegania świata, jakie nastąpiły w tym okresie, były dla niego widoczne przede wszystkim w powstającej symbolice religijnej.

Według Cauvina początki rolnictwa łączą się z kultami i rytuałami związanymi z płodnością ziemi. Twierdził on, że przedrolnicze społeczności na Bliskim Wschodzie praktykowały kulty kojarzone z dzikimi roślinami, by później ekstrapolować te zwyczaje na rośliny już intencjonalnie uprawiane. Jego zdaniem rolnictwo wzięło swe początki także z rodzącego się w naszych przodkach przekonania, iż można wpływać na rozwój roślin poprzez obrzędy i ofiary. Dzisiaj duża część badaczy przychyla się do takiego spojrzenia na tamte wydarzenia. Uznają oni, że obok przemian środowiskowych opisywanych powyżej również przeobrażenia kulturowe – zwane nawet niekiedy rewolucją społeczną – były niezbędne do zmiany ludzkiej mentalności i w konsekwencji przejścia do procesu tak zwanej neolityzacji, a mówiąc inaczej – do bezpowrotnego przekroczenia progu kultury.

Wprowadzenie rolnictwa mogło być zatem efektem niezależnych od człowieka przekształceń środowiska naturalnego, przedrolniczej aktywności zbierackiej oraz zmian w ludzkiej mentalności. To z kolei wymuszało na naszych przodkach budowanie stałych osiedli, uporządkowanie struktury społecznej i podział pracy, by w konsekwencji doprowadzić do powstania złożonych systemów państwowych i politycznych. Trzeba także pamiętać, że wprowadzenie pokarmów roślinnych początkowo wcale nie spowodowało wyraźnego zmniejszenia roli dużej zwierzyny w żywieniu. Nawet w społecznościach rolniczych, dawno już osiad­łych, polowanie na takie osobniki wciąż miało ogromne znaczenie, co wiemy dzięki odkryciom dokonywanym przez archeologów na wielu stanowiskach z tamtego okresu.

Jakie dowody i gdzie znajdują archeo­lodzy na Bliskim Wschodzie, by potwierdzić nakreślony tu obraz tego ważnego w dziejach ludzkości okresu? Koniec epoki lodowcowej pozwolił ludzkim grupom, które znalazły się na tym obszarze, swobodnie posługiwać się zasobami przyrody. Dzięki sprzyjającym warunkom łowcy-zbieracze mogli pozyskiwać szerokie spektrum roślin, ale także polować na zwierzęta biegające, ptaki i ryby. Ten sposób funkcjonowania zaobserwowano na terenie obecnego Izraela już około 20 tysięcy lat przed Chrystusem.

Krok ku osadnictwu

Mijały stulecia i tysiąclecia, a w miarę upływu czasu coraz więcej społeczności dodawało pierwsze częściowo już udomowione rośliny lub zwierzęta do praktykowanego dotąd reżimu polowań i wyspecjalizowanego zbieractwa. Na przełomie X i IX tysiąclecia przed Chrystusem na horyzoncie pradziejów pojawiają się społeczności nazywane przez naukowców „producentami niskiego poziomu”. Najważniejszą z nich jest tak zwana kultura natufijska, której nazwa pochodzi od stanowiska Wadi an-Natuf, położonego na terenie Izrae­la. Jej odkrycie wiąże się nierozerwalnie ze znaną nam już postacią Dorothy Garrod – jednej z pionierek archeologii i pierwszej kobiety, która objęła stanowisko profesora na angielskich uniwersytetach w Oxfordzie i Cambridge.

Dlaczego natufijczycy są dla nas tak ważni? Ponieważ byli jednymi z pierwszych ludzi, którzy osiedlili się w stałych obozowiskach na obszarze Bliskiego Wschodu. Choć byli zbieraczami, jak większość wcześniejszych społeczności epipaleolitycznych, wykazywali tendencję do pozostawania w określonych miejscach przez dłuższe okresy. To za ich sprawą na tym obszarze pojawiły się najwcześ­niejsze, niewielkie osiedla, składające się z przykrytych trzcinowymi dachami domostw, palenisk i jam zasobowych. Położone w pobliżu dostępnych źródeł wody, zapewniały ludności większą stabilność i umożliwiały lepsze wykorzystanie zasobów naturalnych, gdyż pozwalały powracać co jakiś czas do zagospodarowanych już miejsc. Pod koniec długiego okresu kultury natufijskiej widzimy już na zajmowanym przez nią obszarze stałe osady, które świadczą o nowym, neolitycznym modelu życia ówczesnych ludzi.

Nie możemy jednak zapominać, że natufijska gospodarka nadal była zdominowana przez zbieractwo i łowiectwo. Pomimo zamieszkania na półstałych osied­lach natufijczycy ciągle wykorzystywali dzikie rośliny, na przykład protoplastów zbóż, oraz polowali na zwierzęta, takie jak gazele, jelenie czy dzikie świnie. Odkrycia archeologiczne sugerują także, że praktykowali oni skomplikowane rytua­ły pogrzebowe, obejmujące pochówki związane z ofiarami ze zwierząt i czasami z dekorowaniem ciał zmarłych.

Najbardziej znanym przykładem jest odkryty przez Dorothy Garrod grób młodej osoby, której ciało ozdobiono pięknym naszyjnikiem z muszli dentalium – mięczaka doskonale nadającego się do produkcji koralików ze względu na naturalny kształt muszli przypominający rurkę. Ponadto na uwagę zasługują wytwarzane przez natufijczyków przedmioty z kamienia, a w szczególności ciężkie i duże moździerze do rozdrabniania ziaren, często zakopywane przy domostwach na czas sezonowej wędrówki. Dzięki temu wszystkiemu kultura natufijska jest dziś uważana za ważny etap w rozwoju społeczności Bliskiego Wschodu. Kreatywność natufijczyków, a także ich rozległa wiedza przyrodnicza przyczyniły się do ewolucji ludzkiego trybu życia – przejścia od węd­rownej gospodarki zbieracko-łowieckiej do stabilniejszego osadnictwa, co w rezultacie stanowiło krok milowy w kierunku rozwoju rolnictwa i wszystkich późniejszych wydarzeń na tym obszarze.

Zielona kolonizacja

Udomowienie roślin i zwierząt było procesem długotrwałym. Ludzie przez tysiące lat modyfikowali, umyślnie lub nie, skład genetyczny populacji roślin lub zwierząt, czasami w takim stopniu, że pewne grupy osobników nie mogły już przetrwać bez pomocy człowieka. Trzeba także pamiętać, że wiele udomowionych roślin to gatunki o cechach kolonizatorów, które dobrze sobie radzą w nietypowych, a nawet zaburzonych biotopach.

Siedliska takie jak hałdy czy śmietniska (a więc miejsca bogate w resztki pożywienia tworzące naturalny kompost) pojawiły się wraz z osiadłym trybem życia i dały możliwość rozprzestrzeniania się takim szybko kolonizującym roślinom. Podczas zbioru dziko rosnących roślin i ich obróbki łatwo wypadające z kłosa nasiona mog­ły zostać przemieszczone przez wiatr z miejsca zbioru. Natomiast nasiona odmian nierozsypujących się zostawały przeniesione do osad.

Czasami zagubione podczas obróbki ziarna kiełkowały i rosły na takich właśnie przypadkowych kompostownikach i śmietniskach. Tego rodzaju obserwacje, dokonywane przez długi czas, wzbogacały wiedzę naszych przodków o zasobach środowiska naturalnego, dzięki czemu pozostawali zbieraczami z wyboru, a nie z ignorancji czy na skutek swoistej inercji.

W naszym zachwycie nad początkami rolnictwa i gospodarki wytwórczej musimy bowiem uświadomić sobie, że ten model funkcjonowania znacząco zubożył naszą dietę i pozbawił nas różnorodności spożywanych pokarmów. Oczywiście przez wieki proces specjalizacji rolniczej i hodowlanej znacząco postępował, ale nie zmieniło to faktu, że paradoksalnie w skali świata wykorzystujemy dzisiaj jedynie kilkanaście głównych roślin zbożowych z szerokiej palety gatunków znanych naszym przodkom. Rozwinęliśmy za to umiejętność ich przetwarzania na niezliczone sposoby. Podobnie jest oczywiście w kwestii hodowli zwierząt.

Jak oceniają międzynarodowe organizacje zajmujące się produkcją żywności, około 30 tysięcy gatunków roślin ma części jadalne, a z tego 7 tysięcy uprawiano albo zbierano w całej ludzkiej historii. W XIX wieku uprawiano około 250 gatunków roślin, a obecnie uprawia się jedynie 180. Zaledwie 20 z nich stanowi 90% żywności całego świata! Najważniejszymi roślinami konsumowanymi w dzisiejszym świecie są: kukurydza, ryż, ziemniaki, żyto, owies, maniok, pszenica, słodkie ziemniaki, proso, yam (pochrzyn), teff (miłka abisyńska), chlebowiec i taro (kolokazja jadalna).

Każdy z nas może zrobić prosty eksperyment i sprawdzić w swoich domowych zapasach, z ilu gatunków roślin i zwierząt składa się jego dieta. Repertuar nawet najbardziej dbających o odżywianie czytelników okaże się zapewne ubogi w porównaniu z zasobami i wiedzą naszych przedrolniczych przodków. Z analogii etnograficznych wiemy, że w odosobnionych częściach świata niektóre grupy ludzi (np. w Papui-Nowej Gwinei) nadal wykorzystują nawet ponad 420 różnych rodzajów nasion, liści, ziaren, kory, korzeni i zwierząt w celu zaopatrzenia się w żywność. Myśliwy-zbieracz był zatem specjalistą wysokiej klasy, znawcą przyrody i pradziejowym „komandosem”, potrafiącym zdobyć różnorodne pożywienie niemal w każdych warunkach.

Pradawne eksperymenty

Między końcem XII tysiąclecia a VI tysiącleciem przed Chrystusem na obszarze Bliskiego Wschodu zapanował klimat o cechach ekstremalnej sezonowości, z długimi okresami suszy. Najlepiej przystosowanymi do przetrwania w takich warunkach roślinami były te jednoroczne, takie jak dzikie trawy (poprzedzające zboża) i rośliny strączkowe. Natufijczycy przystosowali się więc do warunków środowiskowych, zbierając nasiona właś­nie takich dzikich roślin jednorocznych. Potrzeba ich przechowywania i zdarzające się podczas wędrówek problemy z dostępnością wody wręcz zachęcały do osiad­łego trybu życia.

Badania naukowe nieustannie trwają i każdego roku dostarczają nam nowych informacji o początkach uprawy roślin i hodowli zwierząt. 20 lat temu naukowcy z Instytutu Maxa Plancka w Kolonii opublikowali wyniki swoich analiz, z których wynika, że wspólnym genetycznym przodkiem 68 współczes­nych odmian zboża jest odmiana dziko rosnącej pszenicy, do dziś spotykana na zboczach góry Karaca Dağ (Kurdystan). Leży ona mniej więcej pośrodku rejonu, w którym odkryto najstarsze jak dotąd wczesnoneolityczne osiedla, i tylko 30 kilometrów od słynnego Göbekli Tepe, gdzie znajduje się jedna z najstarszych w dziejach świata świątyń. Innym ważnym miejscem, w którym archeolodzy i paleobotanicy odkryli ślady najstarszych uprawianych przez człowieka zbóż, niewątpliwie już udomowionych, jest także Jerycho. Pierwsze potwierdzone przez archeologów próby uprawy zbóż, polegające zapewne na kultywacji pól zbóż dziko rosnących, datowane na około 10 tysięcy lat p.n.e., odkryto między innymi w Tell Abu Hureyra (Syria), a także nieco późniejsze w Nevali Çori i Çayönü Tepesi (Turcja) oraz Beidha (Jordania).

Między X a VII tysiącleciem przed Chrystusem mamy na tym obszarze do czynienia z kulturami tak zwanego neolitu preceramicznego. To czas, w którym grupy ludzkie ostatecznie przekraczają wrota neolitycznego świata. Poprzedza on rozwój bardziej rozbudowanych – także demograficznie – osiadłych wspólnot rolniczych. Ten okres charakteryzował się stopniowym przejściem od gospodarki myśliwsko-zbierackiej do intensywnego wykorzystania rolnictwa i hodowli, ale zjawiska te nie były jeszcze tak zaawansowane jak w jego późniejszych etapach.

Pierwsze stadium rolnictwa neolitu preceramicznego polegało na stopniowym wdrażaniu przez bliskowschodnie społeczności uprawy roślin, takich jak pszenica, jęczmień czy soczewica, oraz hodowli zwierząt, takich jak owce czy kozy. Jednakże dieta ówczesnych mieszkańców Bliskiego Wschodu nadal w znacznej części była uwarunkowana łowiecko-zbierackim trybem życia. Proces ten był powolny, co miało swoje przyczyny między innymi w konieczności rozwinięcia wiedzy rolniczej i technologicznej, a przecież było to możliwe jedynie na drodze eksperymentów. Takie działanie wymagało więc wielu pokoleń testowania i dostosowywania metod do nowo przyjętego modelu zdobywania pożywienia. Co istotne, przejście od praktykowanego dotąd stylu życia do nowych form gospodarki i osadnictwa wiązało się jednak także z pewnym oporem i niepewnoś­cią. Kulturowe, społeczne i psychologiczne bariery, głęboko zakorzenione w ludzkiej mentalności, mogły bez wątpienia wpłynąć na tempo wdrażania zmian na równi z innymi czynnikami. Inaczej mówiąc, człowiek musiał przekonać samego siebie do własnych możliwości i wypracować nastawienie, że w pewnym zakresie jest w stanie ujarzmić przyrodę.

W kamiennym kręgu

Stanowiska wiązane przez archeologów z okresem neolitu preceramicznego na Bliskim Wschodzie to miejsca fundamentalne dla naszego rozumienia wczesnych etapów rozwoju rolnictwa, osadnictwa i kultury. Jednym z najważniejszych jest położone w południowo-wschodniej Turcji Göbekli Tepe. Znaleziono tam monumentalne kamienne struktury zdobione reliefami. Obecnie wśród naukowców raczej panuje konsensus co do tego, że Göbekli Tepe nie było typową osadą rolniczą, miejscem stałego zamieszkania lub ośrodkiem produkcji żywności, ale raczej stanowiło kluczowy dla okolicy punkt o charakterze sakralnym lub kultowym. Wspomniane kamienne struktury składają się z kręgów o średnicy dochodzącej do 10 metrów, w obrębie których ustawiono także kamienne kolumny w kształcie litery „T”. Ich wysokość waha się od 3 do 5,5 metra, a eksponowane do wewnątrz płaszczyzny ozdobione są reliefami przedstawiającymi zwierzęta i abstrakcyjne symbole.

Fakt, że tak zaawansowane konstrukcyjnie potężne struktury były budowane w okresie neolitu preceramicznego, może wskazywać na istnienie jakiejś organizacji społecznej. Taka budowa wymagała bowiem współdziałania społeczności zawiadującej tym miejscem. A jednak w Göbekli Tepe nie znaleziono właściwie śladów typowych dla osadnictwa, takich jak fundamenty domów czy magazyny żywności. Miejsce to jest postrzegane jako lokalny ośrodek kultu, ceremonii religijnych lub nieznanych nam aktywności rytualnych. Reliefy pokrywające kamienne struktury mogą przedstawiać sceny symboliczne, zwierzęta czy postacie antropomorficzne, co podpowiada wniosek, że punkt ten miał znaczenie dla wierzeń i rytuałów tamtejszej społeczności. Niektórzy badacze stoją również na stanowisku, że miejsce to mogło służyć okolicznym społecznościom jako centrum spotkań czy ceremonii związanych z łowiectwem lub początkami rolnictwa, które być może miały wpływ na tworzenie się swoistej kulturowej jedności w tym regionie.

Odkrycia wciąż dokonywane w Göbek­li Tepe wydają się sugerować, że społeczny wymiar kultury i aktywność o charakterze religijnym były ważnymi katalizatorami procesu neolitycznych przemian. Sprecyzowanie wierzeń i rytuałów praktykowanych w Göbekli Tepe jest od lat tematem badań i spekulacji, ponieważ z powodu braku pisemnych źródeł z tego okresu naukowcy muszą się opierać na analizach archeologicznych, porównaniach z innymi kulturami oraz antropologicznych wzorcach rozwoju ludzkich wierzeń. Reliefy zdobiące kamienne struktury wskazują na duże znaczenie przedstawień zwierząt, różnorodność tych przedstawień podsuwa zaś myśl, że zwierzęta odgrywały wręcz pierwszoplanową rolę w wierzeniach i rytuałach ludzi bywających w tym miejscu. Przypuszczalnie były one uważane za istoty o duchowej naturze, symbolizujące okreś­lone elementy świata, lub nawet za mitycznych przodków człowieka.

Według niektórych interpretacji struktury odkrywane w Göbekli Tepe mogły być też związane z rozwijającym się w okresie neolitu preceramicznego kultem przodków. Niewykluczone, że kamienne budowle były miejscem oddawania czci zmarłym lub nawiązywania kontaktu z ich duchami, co miało zapewniać ich opiekę i wsparcie. Innym wyjaśnieniem symboliki reliefów są rytuały wynikające z obserwowanych przez lokalne społeczności cyklów przyrody, takich jak pora deszczowa czy sucha. Możliwe, że przez obrzędy i ofiary próbowano wpływać na zjawiska przyrodnicze. Ponieważ w opinii wielu naukowców Göbekli Tepe było miejscem o dużym znaczeniu społecznym, sprawowane tu rytuały i ceremonie z pewnym prawdopodobieństwem pełniły rolę integrującą lokalną wspólnotę. Na terenie Turcji znaleziono także inne ślady obecności ludzi w okresie neolitu preceramicznego.

Drugim widocznym w materiale archeo­logicznym dowodem na technologiczny rozwój naszych przodków w tym okresie jest coraz częstsza produkcja naczyń ceramicznych. W miarę jak preceramiczny etap bliskowschodniego neolitu przechodził w bardziej zaawansowany, pełnowymiarowy neolit, technologia wytwarzania tego rodzaju przedmiotów znacząco się rozwinęła. Naczynia i ich fragmenty są znajdowane na stanowiskach archeologicznych w coraz większych ilościach. Widać wyraźnie, że zaczynały być powszechnie używane do przechowywania i przetwarzania żywności. Jest to także dowód na silniejszy związek ówczesnych osadników z terenem, na którym funkcjonowały ich społeczności. Nie tylko znali oni coraz lepiej właściwości surowców glinianych, dostępnych w okolicy, ale także mniej się przemieszczali. Trudno wszak wędrować z całą rodzinną zastawą i – bądź co bądź dość kruchymi – naczyniami kuchennymi, wykonanymi z wypalanej gliny.

Chwała sierpom!

Trzecim istotnym świadectwem technologicznych przemian, związanych z rozwojem gospodarki wytwórczej, są znajdowane przez archeologów liczne narzędzia kamienne i krzemienne. Kamienne żarna do rozdrabniania ziaren, ciosła i siekiery czy krzemienne ostrza służące do obróbki upolowanej lub hodowanej zwierzyny to stałe i coraz powszechniejsze przedmioty obecne na wczesnoneolitycznych stanowiskach. Jedno z takich akcesoriów na trwałe wpisało się w repertuar sprzętów rolniczych i choć zmieniła się technologia jego wykonania, to praktycznie nie wyszło ono z użycia aż do czasów współczesnych. Chodzi oczywiście o sierp, czyli narzędzie, które jednak powoli znika już z naszego świata – a w każdym razie ze świata Europejczyków. Bo choć w wielu miejscach na ziemi (np. w egipskiej Delcie Nilu) nadal się z niego korzysta, to jego kariera zdecydowanie zmierza do nieuchronnego końca. A przecież to właśnie krzemienny sierp posłużył neolitycznym rolnikom do zbierania wyhodowanych przez nich pierwszych zbóż (a jeszcze wcześniej dzikich traw), przyspieszając w sposób znaczący ich pracę i wprowadzając do ludzkiej kultury nowy element – technologię rolniczą.

Najstarsze znaleziska sierpów pochodzą z terenu obecnej Jordanii oraz Izraela. To właśnie tam (dokładnie w okolicach Wadi Ziqlab w Jordanii i góry Karmel w Izraelu) natrafiono na krzemienne ostrza o charakterystycznym, podłużnym i prostokątnym kształcie (wykonane w tzw. technice wiórowej), które służyły do ścinania roślin już ponad 10 tysięcy lat temu. Wskazują na to także ślady pozostawione na nich przez rośliny (to tzw. wyświecenie żniwne, czyli charakterystyczny połysk, wyglądający jak zatłuszczenie, który pozostaje na krzemieniu po długim używaniu go do cięcia roślin). To znaczy, że już w okresie epipaleolitu, w czasach natufijczyków, czyli jeszcze przed rewolucyjnymi zmianami, które zaszły w neolicie, mieszkańcy Bliskiego Wschodu wynaleźli to podstawowe narzędzie w przedmechanicznym rolnictwie.

Dziś sierpa używa się już bardzo rzadko, najczęściej do zbiorów roślin rosnących w wodzie, takich jak ryż. Sierp został wyparty przez kolejne wynalazki, takie jak kosa i półkosek, a także oczywiście przez cały szereg mobilnych, nowoczes­nych maszyn. I tak ów przyjaciel pierwszych rolników odchodzi powoli do muzeum techniki rolniczej. Miał jeszcze co prawda kilka swoich epizodów symbolicznych, stając się narzędziem liturgicznym (w rękach celtyckich kapłanów), a w czasach nam bliższych należał do grupy symboli komunizmu, ale w zbiorowej pamięci powinien zapisać się przede wszystkim jako jeden z najważniejszych wynalazków ludzkości, stworzonych przez pierwszych rolników.

W miarę jak rolnictwo i hodowla stawały się zjawiskiem powszechnym, coraz bardziej zmieniał się model ludzkiego funkcjonowania i pojawiały się nowe elementy kultury. Wprowadzenie gos­podarki wytwórczej pozwoliło na gromadzenie dużych zapasów żywności, co mogło prowadzić do tworzenia się coraz rozleglejszych osad i nieuchronnego wzrostu populacji. Większa grupa ludzi potrzebuje większej ilości pokarmu, a jego pozyskiwanie wymaga z kolei coraz liczniejszych rąk do pracy. Powoli kroczyliśmy ścieżką, która miała nas uniezależnić od zbieracko-łowieckiego trybu życia. W ten sposób wpadliśmy w pułapkę, którą śmiało można nazwać złudną niezależnością od natury.


fot. materiały promocyjne Wydawnictwa Uniwersytetu Jagielońskiego

Fragment książki Piotra Kołodziejczyka Tam, gdzie mieszka wiatr, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2024.

Przypisy do tekstu zostały usunięte, a tytuł, lead, śródtytuły i skróty wprowadzone przez redakcję „Przekroju”.

Czytaj również:

Pułapka luksusu Pułapka luksusu
i
Léon Augustin Lhermitte, „The Harvesters”, 1888–1889, Mr. and Mrs. Martin A. Ryerson Collection (domena publiczna)
Ziemia

Pułapka luksusu

Yuval Noah Harari

Najgorzej to się przyzwyczaić do dobrego! W każdej epoce ludzie popełniali ten błąd i zawsze wychodziło im to bokiem. Na przykład, mówi słynny historyk, taka pszenica. Kiedyś wydawało się, że to sama korzyść, a dziś widać, że jej uprawianie przyniosło też opłakane skutki.

Rewolucja agrarna była powolnym procesem rozłożonym na całe stulecia i tysiąclecia. Nie było tak, że gromada osobników homo sapiens zbierających grzyby i orzechy oraz polujących na jelenie i zające z dnia na dzień zamieszkała w stałym osied­lu, biorąc pod pług pola, siejąc pszenicę i nosząc z rzeki wodę. Zmiana następowała etapami, z których każdy przynosił drobną korektę życia codziennego. […]

Czytaj dalej