
Nocne niebo jest dziedzictwem ludzkości, które powinno być zachowane w stanie nietkniętym – głosi rezolucja Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Nadmiar światła zaburza funkcjonowanie nie tylko ludzi, lecz także zwierząt i roślin. Aby żyć, tak samo jak światła potrzebujemy ciemności.
„Kiedy myślę o ciemnej nocy, myślę o jeziorze w północnej Minnesocie. W najdłuższy dzień w roku ja i mój ojciec siadaliśmy i patrzyliśmy, jak noc wypełnia niebo. Nad nami pojawiał się trójkąt letni, a nad zatoką jaśniał Skorpion. […] Jako dziecko bałem się nocy nad jeziorem, ciemność tu wydawała mi się gęsta jak tkanina. Dziś, choć wciąż jest tu ciemno, na horyzoncie niebo blaknie – to światła stacji benzynowych i restauracji przyciągają klientów ostrym białym światłem. Nie boję się już ciemności, ale boję się o ciemność” – pisze Paul Bogard, profesor kreatywnego pisania z James Madison University w Harrisonburgu, w zbiorze esejów Let There Be Night: Testimony on Behalf of the Dark [Niech nastanie noc: świadectwo na rzecz ciemności], w którym 28 autorów przekonuje, jak ważna jest dla nas ciemność. Nie jest to pierwsza książka Bogarda poświęcona temu zagadnieniu. W wydanej pięć lat temu The End of Night: Searching for Natural Darkness in an Age of Artificial Light [Koniec nocy: poszukiwanie naturalnej ciemności w epoce sztucznego światła] pisarz pokazuje, jak nadmiar światła zaburza funkcjonowanie nie tylko ludzi, lecz także zwierząt i roślin. „Tak samo jak światła, potrzebujemy ciemności, aby żyć” – przekonuje.
Naświetlić problem
Aby naświetlić (nomen omen) problem zanieczyszczenia światłem (czyli jego obecności w niewłaściwych porach lub w ilościach większych niż te, do których przystosowane są organizmy zamieszkujące naszą planetę), wystarczy rzut oka na satelitarne zdjęcia Ziemi. Nie można odmówić im uroku: biliony światełek skupisk ludzkich tworzą skomplikowane pajęczyny i układy geometryczne, ale coraz trudniej