Bliźniaki kolonizują kosmos
i
Flickr / CC BY-NC 2.0 DEED Attribution-NonCommercial 2.0 Generic / fot. Robert Markowitz
Kosmos

Bliźniaki kolonizują kosmos

Tomasz Sitarz
Czyta się 3 minuty

Ewenement bliźniaków jednojajowych od lat fascynował genetyków, którzy zdawali sobie sprawę z potencjalnych konsekwencji ich genetycznej identyczności. W historii nauki wiele znajdziemy przykładów porównywania wpływów warunków środowiska, diety, wychowania i innych zmiennych zarówno na materiał genetyczny, jak i na fenotypowe różnice (czyli takie, które można obserwować i mierzyć, jak np. wzrost, zdrowie czy podatność na choroby) między, wyjściowo identycznymi, bliźniakami. W erze załogowego podboju kosmosu badacze interesowali się wpływem ekstremalnych warunków panujących w przestrzeni kosmicznej na materiał genetyczny oraz na ogólne procesy fizjologiczne. Obniżona – prawie pomijalna – grawitacja, ogromne dawki promieniowania, a także dalekie od codziennych warunki bytowania, snu i odżywiania wpływają na ciała astronautów, a efekty, które niesie ze sobą długotrwałe przebywanie na stacji kosmicznej, muszą zostać dogłębnie opisane i zbadane. Zwłaszcza w związku z potencjalnym planem zasiedlenia i terraformowania Marsa.

Co do tego mają bliźniaki? Otóż całkiem sporo. Astronauci NASA, Scott i Mark Kelly są jednojajowymi bliźniakami, którzy nie tylko mają identyczny materiał genetyczny, lecz także przez całe swoje życie wystawieni byli na podobne warunki zewnętrzne. Różni ich tylko to, że w przestrzeni kosmicznej Scott spędził łącznie ponad 500 dni (z czego 340 jednorazowo na ISS), natomiast jego brat, Mark, „jedynie” 54 (w czterech krótkich lotach). Naukowcy z NASA analizowali próbki krwi, moczu oraz kału zbierane od obu bliźniaków przed, w trakcie i po powrocie Scotta z ISS, a porównując je, chcieli oszacować, jakie zmiany w organizmie astronauty powodować może tak długa „nieobecność na Ziemi”. Wyniki mówią wiele, ale jak to w nauce pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi.

Ciało Scotta zmieniło się pod wieloma względami. Zaobserwowano zmiany w markerach genetycznych związanych ze stresem, co może być skutkiem nienaturalnej diety oraz promieniowania kosmicznego. Ta zmiana jest dosyć oczywista i spodziewana, a krótko po powrocie Scotta na Ziemię, wszystko wróciło do normy. Co jednak zasługuje na uwagę, to długość telomerów w chromosomach Scotta. Telomery to takie „czapeczki” na chromosomach. Są niekodującymi sekwencjami DNA, których zadaniem jest ochrona materiału genetycznego przed uszkodzeniem podczas kopiowania. Z każdym podziałem komórkowym telomery są krótsze, a im są krótsze, tym większe prawdopodobieństwo powstania nowotworu. Można je porównać do genetycznego zegara – ich długość przekłada się na proces starzenia. Wracając do telomerów Scotta, w jego DNA wydłużyły się one, chociaż naukowcy podejrzewali, że trudne warunki panujące na ISS spowodują ich skrócenie. Niestety, nie była to długotrwała zmiana. W krótkim czasie od powrotu na Ziemię telomery Scotta powróciły do pierwotnych rozmiarów, a potem jeszcze trochę się skróciły. Wytłumaczenie tego ewenementu nadal pozostaje na liście „rzeczy do zrobienia”.

Chociaż Scott i Mark są zdecydowanie darem dla naukowców zajmujących się „astrogenetyką”, to wyniki badań, które na nich przeprowadzono, nie mają znacznej wartości statystycznej. Łatwo to wytłumaczyć – mamy do czynienia ze zbyt małą próbą badawczą, a na większą nie można w najbliższym czasie liczyć. Do tego dochodzi problem prywatności astronautów. Ich całe genomy (ogół informacji genetycznej) zostały zsekwencjonowane, ale nie muszą oni koniecznie zgodzić się na publikację tych danych. Jeśli sekwencja ich DNA wskazuje np. podatność na jakiegoś rodzaju chorobę, to mogą oni uważać taką informację za wrażliwą i nie zgodzić się na upublicznienie jej.

Cóż, pozostają nam badania na organizmach modelowych, których genomy znamy jak własną kieszeń, stworzenie istotnej statystycznie próby badawczej nie stanowi problemu, a ich „prywatność genetyczna” nie jest dla nich zbyt dużym zmartwieniem. Ale o tym następnym razem.
 

Czytaj również:

Kosmiczna kontrowersja. Wszechświat się rozszerza – pytanie jak szybko?
i
Kurz zbierający się wokół czarej dziury/ nasa.gov
Kosmos

Kosmiczna kontrowersja. Wszechświat się rozszerza – pytanie jak szybko?

Dennis Overbye

Widmo kryzysu krąży nad kosmosem – albo nad społecznością kosmologów. Otóż zdaniem niektórych astronomów wszechświat rozszerza się zbyt szybko.

Nowe pomiary odległości i prędkości dalekich galaktyk nie pasują do wypracowanego z trudem modelu kosmologicznego, powszechnie uznawanego od dwóch dekad. Odnotowano 9-procentowe rozbieżności w wartościach tzw. stałej Hubble’a, opisującej tempo rozszerzania się wszechświata. Kosmolodzy wymagają od siebie ogromnej precyzji, toteż wspomniane niewielkie różnice w szacunkach stały się punktem wyjścia do debaty o tym, co tak naprawdę wiemy o kosmosie.

Czytaj dalej