Weganin i obrońca zwierząt Paul Shapiro próbuje wyhodowanej w laboratorium wołowiny i pod jej wpływem doznaje wizji przyszłości, w której ludzkość zajada się pysznym, a zarazem etycznie nieskazitelnym mięsem.
Pewnego parnego sierpniowego dnia w 2014 r. znalazłem się w Brooklyn Army Terminal – na dawnej stacji kolejowej z czasów drugiej wojny światowej w najmodniejszej dzielnicy Nowego Jorku – która jest dziś siedzibą kilku tuzinów start-upów. Wagony pociągów sprzed dwóch pokoleń stały na torach otoczone nowymi, w większości pustymi przestrzeniami biurowymi. Czy to zatrzymane w czasie miejsce naprawdę jest siedzibą firmy, która wraz z kilkoma innymi start-upami tworzy obecnie pionierską technologię niosącą obietnicę całkowitej przemiany naszego systemu żywienia?
Ponieważ poświęciłem swoje życie zawodowe czynieniu rolnictwa bardziej zrównoważonym, zwłaszcza przez swoją pracę w Amerykańskim Stowarzyszeniu Humanitarnym [Humane Society of the United States], odwiedziłem mnóstwo start-upów, których założyciele twierdzili, że ich produkty uratują planetę i wybawią nas od wielu chorób, a jednocześnie zapewnią wystarczająco dużo jedzenia, by wykarmić rosnącą populację. Niemal wszystkie te przedsiębiorstwa mieszczą się w Bay Area, niedaleko bogactwa Doliny Krzemowej, które je stworzyło i wciąż popycha ku lepszej przyszłości. Brooklyn kojarzył mi się raczej z brodatymi hipsterami, nie z przystanią biotechnologii, ale to tu zaprosił mnie Andras Forgacs, bym odwiedził jego nową firmę Modern Meadow – Nowoczesna Łąka.
Otoczenie nie kojarzyło się ani z nowoczesnością, ani z łąką. Dawna baza zaopatrzenia wojskowego została wykupiona przez miasto Nowy Jork we wczesnych latach 80. i przeobrażona w przestrzeń biurową. Dzisiaj gości kilkunastu najemców, głównie start-upy. Jeden z nich, Modern Meadow, pojawia się na pierwszych stronach gazet.
Po kwadransie poszukiwań wśród innych biotechnologicznych start--upów znalazłem wreszcie wejście do laboratorium. Forgacs,