Po drugiej stronie Po drugiej stronie
i
rysunek: Marek Raczkowski
Wiedza i niewiedza

Po drugiej stronie

Wojciech Glac
Czyta się 20 minut

Coraz skuteczniejsze metody reanimacji mają pewną, mniej oczywistą zaletę: przywróceni do życia dostarczają kolejnych opisów tego, co widzieli i czuli, gdy już prawie ich nie było. Neurolodzy czekają na takie historie.

Zawał. Ból. Przerażenie. Atak paniki. Zatrzymanie krążenia. Niedotlenienie mózgu. Utrata przytomności. Cisza. Czas staje w miejscu, choć wskazówki zegara odmierzają kolejne sekundy i minuty. Reanimacja. Przywrócenie funkcji życiowych. Odzyskanie przytomności.

Badania wskazują, że około 20% pacjentów, którzy doświadczyli śmierci klinicznej i zdołali powrócić do świata żywych, pamięta to doświadczenie. Nie tylko opisują oni swój stan jako świadomy, lecz także twierdzą, że był on bardziej wyrazisty niż na jawie. Co więcej, mają pewność, że zapamiętane przez nich przeżycia są absolutnie prawdziwe. Wspomnienia te, mimo że pochodzą od osób pod wieloma względami od siebie różnych, wykazują zadziwiające podobieństwo. Określa się je jako doświadczenia okołośmiertne czy też z pogranicza śmierci (ang. NDE – near-death experience). Zjawisko to zostało spopularyzowane w latach 70. XX w. przez amerykańskiego lekarza i psychologa Raymonda Moody’ego, autora książki Życie po życiu. Jednak opisy zbliżonych doznań można odnaleźć już w Państwie Platona, a także w Biblii oraz w egipskiej Księdze umarłych czy Tybetańskiej księdze umarłych. Liczba ludzi na całym świecie, którzy zaznali zjawisk okołośmiertnych, sięga milionów, a wraz z postępem technik resuscytacji i reanimacji wciąż rośnie. Mimo że większość świadectw pochodzi od osób, które przebywały w stanie śmierci klinicznej np. wskutek zawału serca, urazu czy udaru, to wydaje się, że pojawienie się tego typu doświadczeń może być związane po prostu z sytuacjami zagrożenia życia. Opisywali je bowiem również ci, którzy uleg­li poważnym, potencjalnie śmiertelnym wypadkom, czy ofiary przestępstw, u których nie doszło do zatrzymania krążenia i akcji oddechowej.

Ogromna spójność zjawisk towarzyszących pacjentom w stanie śmierci klinicznej stała się podstawą do skonstruowania wykazów zawierających najbardziej typowe objawy, zgodnie z którymi klasyfikuje się przeżycia pacjenta jako swoiste dla doświadczeń z pogranicza śmierci. Według profesora psychiatrii i nauk neurobehawioralnych Bruce’a Greysona do objawów takich należą: zaburzenie poczucia czasu, przyśpieszenie procesów myślowych, przegląd wydarzeń z życia, poczucie pełnego zrozumienia, spokoju, przyjemności, zjednoczenia z wszechświatem, wrażenie bycia otoczonym przez światło, nienaturalnie wyraziste doznania zmysłowe, postrzeganie pozazmysłowe, wizje poznawcze, utrata poczucia cielesności, wrażenie przebywania poza światem, obecności bóstw, aniołów

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Dusza z ciała uleciała Dusza z ciała uleciała
i
zdjęcie: Mathias Reding/Unsplash
Pogoda ducha

Dusza z ciała uleciała

Tomasz Wiśniewski

Euforia, wyjście poza ciało, wizje zbyt cudowne, by je opisać. To jednak tylko część prawdy o doświadczeniach bliskich śmierci. Okazuje się, że nie zawsze pojawia się w nich tunel i nie za każdym razem na jego końcu jest światło.

Zanim książka Życie po życiu Raymonda Moody’ego zrobiła światową karierę, istniały znacznie mniej znane prace opisujące doświadczenie blis­kie śmierci (NDE – near-death experience). Za prekur­sora tej tematyki można uznać żyjącego na przełomie XIX i XX w. szwajcarskiego profesora geologii i alpinistę Alberta Heima. Choć nie miał on wykształcenia w zakresie psychologii, był człowiekiem o wszechstronnych zainteresowaniach – badał m.in. terapeutyczne zastosowanie hipnozy i hodował szwajcarskie psy pasterskie.

Czytaj dalej