Woda to nie ciecz – to dwie różne ciecze.
„Woda jest bardzo dziwna” – mówi Anders Nilsson, który o wodzie wie co nieco, bo badał ją przez większość swojego życia. Jego teza może się wydawać niedorzeczna – trudno wszak wskazać substancję zwyczajniejszą niż woda. Spotykamy ją tak często, tak dobrze znamy jej zachowania, że wydaje się nam najzupełniej normalna. Tymczasem ma ona osobliwe właściwości, zupełnie wyjątkowe cechy, którym zresztą ludzki gatunek zawdzięcza zapewne swoje powstanie.
Największą gęstość woda osiąga w temperaturze około 4°C, a nie w postaci lodu. Dzięki temu jeziora i rzeki nie zamarzają od dna w górę, co spowodowałoby śmierć wszystkich żyjących w nich istot, ale począwszy od powierzchni. Doskonale sobie radzi z absorpcją ciepła, więc nasza planeta się nie gotuje. Jej cząsteczki potrafią się przeciskać przez rozmaite błony lub podróżować w żyłach, zgarniając po drodze związki chemiczne, dlatego rośliny i zwierzęta nie wymarły z głodu.
Naukowcy próbowali zgłębić dziwne sekrety wody co najmniej od czasów Galileusza, lecz na próżno. Teraz jednak, dzięki ustaleniom