Chodzenie na zakupy bywa całkiem przyjemne, zwłaszcza jeśli można pójść na plac, np. na Stary Kleparz, celem obserwacji licznych warzyw i owoców o najrozmaitszych barwach i aromatach. Takie miejsca sprzyjają także spotkaniom – mijamy osoby innej narodowości, nieznajomych o różnym usposobieniu. Dobrze jest też w końcu się zatrzymać, przystanąć przy którymś straganie, by kupić pomidory albo jabłka, albo cokolwiek, na co nam akurat przyjdzie ochota.
Chodzenie po placach targowych bywa zazwyczaj niezwykle przyjemne, jednak nie powinno trwać zbyt długo. Wskazana jest zmiana krajobrazu. Można więc pójść przez miasto chodnikiem albo ulicą, jeśli akurat nie ma na niej rozpędzonych pojazdów. Chodzenie ulicą góruje nad chodzeniem chodnikiem rozkoszą transgresji. Należy pamiętać, że im dalej w zakupy, tym większy niesiemy ciężar, a chodzenie z kilkukilogramowym obciążeniem pozbawia nas wielu uroków spacerowania. Pewną formą obciążenia jest również sam cel, którym – w przypadku chodzenia na zakupy – są zakupy. Dlatego