Nastałem do „Przekroju” przy 5-tym numerze tego pisma. Redakcja mieściła się w jednym pokoju w tzw. „pałacu prasy” w Krakowie. Półeczka, wieszak, okrągły stół, dwa biurka. Przy jednym redaktor naczelny, przy drugim jego zastępca. Klienci, po wejściu do pokoju instynktownie kierowali się do biurka zastępcy, choć stało bokiem. Zastępca był bowiem bardzo eleganckim, reprezentacyjnym chłopem. Podczas gdy naczelny redaktorem. We dwóch robili pismo.
Pisali artykuły polityczne, podpisy pod zdjęcia „Polpressu”, fraszki, odpowiedzi redakcji, sprostowania, felietony, liryczne wiersze, skracali artykuły, robili korektę, rysowali ilustracje i winiety, sporządzali fotomontaże, wymyślali okładki, dowcipy. Jakoś dawali sobie radę, z pomocą sekretarki i maszynistki, w jednej osobie, przystojnej brunetki, która urzędowała w sąsiednim, wypożyczonym od „Dziennika Polskiego” pokoiku. (…) Była jeszcze woźna imieniem Władzia, ale mało o niej pamiętam, bo wyszła właśnie w tym czasie za mąż i zniknęła z dziennikarskiego horyzontu. Wspomniana wyżej sekretarka zdziwiła się, gdy dowiedziała się, że zostałem zaangażowany na stałe. „Będzie pan miał moc wolnego czasu – powiedziała. — I ciekawam, gdzie pan siądzie?” — Siadłem przy okrągłym stoliku (bez szuflady) i zabrałem się do skracania tekstów. Dalej jakoś to poszło. Kolejno przenieśliśmy się do lokalu od konsumu, gdzie okropnie pachniało śledziami, potem do innego gmachu przy drukarni, gdzie był większy lokal, ale też b. niewygodny, a potem do innego skrzydła tego gmachu, gdzie jesteśmy dzisiaj. Na ogół uważa się, że pomysły pionierskie są romantyczne i najpiękniejsze, i że trzeba wspominać je z łezką. My z łezką nie wspominamy. Nie wydaje nam się, byśmy z tych czasów pionierskich już wyszli. Wciąż mamy różne trudności, wciąż chodzimy późno spać, wciąż mamy za mało o jedni biurko w redakcji, i za mało o jeden dzień w tygodniu, wciąż czujemy się romantycznie i wciąż numer odbieramy z takim samym biciem serca, jak te pierwsze z 1945 roku. Czy się udał? Czy spełni swoje zadanie? Czy nasze artykuły przemówią do Czytelników? Czy numer będzie się podobał? A czy ten pięćsetny numer spodoba się Czytelnikom? Doprawdy, mam tremę, wcale nie mniejszą, niż przy pierwszych numerach.
Przeglądam te 10 roczników i wspominam artykuły, fotografie, wiersze, rysunki. Jedne wydają mi się bardzo odległe, przy innych nie mogę wyjść ze zdumienia: to było sześć, osiem, dziewięć lat temu! Nie do wiary! A jednak. Sprawdźcie sami:
Nr 1 (15. IV. 1945)
Trwa jeszcze wojna. W Krakowie wychodzi pierwszy numer tygodnika aktualności „Przekrój”. Format 20×28 cm, 16 stron, drukowany techniką rotograwiurową, mnóstwo ilustracji.
Nr 2 (22. IV. 1945)
Po raz pierwszy ustanawia się opinia, że „Przekrój się psuje i dawniej był lepszy”.
Nr 5 (13. V. 1945)
Numer piąty „Przekroju” wychodzi już po kapitulacji hitlerowskich Niemiec i po zakończeniu wojny. W rubryce „Od i do redakcji” znajdujemy następującą odpowiedź obywatelowi K. S.: „Z wiersza „Oj ty draniu, ty Hitlerze, już cię fest cholera bierze” nie skorzystamy”.
Nr 7 (27. V. 1945)
Na okładce: fizylierki. W numerze: fotoreportaż o Armii Polskiej w Berlinie.
Nr 10 (17. VI. 1945)
Pierwszy felieton Stefanii Grodzieńskiej. Tytuł: „Masło staniało”.
Nr 12 (1. VII 1945)
Okładka: „Pracujmy wydajniej”. Wewnątrz: reportaż z wsi podkrakowskiej — po reformie rolnej. W tym samym numerze pierwszy rysunek satyryczny Jana Kamyczka.
Nr 14 (15. VII 1945)
„Co mamy teraz najpilniejszego do zrobienia? Zachód i żniwa”. Reportaże o osadnictwie na Ziemiach Odzyskanych. Pierwszy felieton Jana Kamyczka, w którym Autor omawia zagadnienia mody przedhistorycznej i współczesnej.
Nr 23 (16. IX. 1945)
„Przekrój” ogłasza swój pierwszy konkurs pt. „13 kieszeni”, przeznaczając dla jego uczestników 36 nagród.
Nr 24 (23. IX. 1945)
Z wiekiem „Przekrój” się powiększa. Obecnie ma już format 24×31 cm, stron w dalszym ciągu 16. Ukazuje się pierwszy, dziś już słynny felieton Wiecha pt. „Wiadomo, stolica”.
„Dwóch warszawiaków rozmawia o Hitlerze:
— Nie jego robaczywa, w ząbek czesana głowa, Kobyłkie czy inne Piaseczno z Warszawy zrobić. Gdzie stolica była, tam stolica została.
— No, troszkie nas łobuz spalił.
— Cóś nie cóś, ale gront, że warszawiaki fasonu nie stracili. To wszystko apiać się odremontuje.„
Nr 25 (30. IX. 1945)
Jubileuszowy (25!) numer „Przekroju” wychodzi w znów powiększonym formacie (25×35 cm — w tym formacie wychodzi do dziś). W związku z tym Gwidon Miklaszewski pisze mową wiązaną o żalach Czytelnika:
…i że (zmora to największa!)
„Przekrój” format wciąż powiększa!
Wpierw był — pisze — „Przekrój”,
mały
do czytania doskonały.
Teraz klnę wciąż —pisze— srodze,
bo go czytam na podłodze”.
Nr 28 (21. X. 1945)
Pierwsza okładka Antoniego Uniechowskiego przedstawia Władysława IV twórcę polskiej polityki morskiej.
Nr 29 (28. X. 1945)
Julian Tuwim (przebywający jeszcze za granicą) drukuje w „Przekroju” po raz pierwszy obszerny fragment „Kwiatów Polskich”.
Nr 35 (9. XII. 1945)
Pierwsze korespondencje Edmunda Osmańczyka i Mariana Podkowińskiego z procesu zbrodniarzy wojennych w Norymberdze.
Nr 40 (11. I. 1946)
Pierwszy odcinek pierwszej powieści w „Przekroju”. Jest nią „Szczotka do butów” Kazimierza Koźniewskiego.
Nr 43 (3. II. 1946)
„Przekrój” ukazuje się w objętości 24 stron druku. W tym samym numerze zostaje ogłoszony wielki konkurs na rysunki dzieci. Konkurs ten przyniósł potem niesłychanie interesujące wyniki. Dzieci nadesłały wiele tysięcy wstrząsających rysunków, przedstawiających grozę wojny i okupacji.
Nr 53—54 (Wielkanoc 1946)
Cykl znakomitych rysunków A. Uniechowskiego do „Kandyda” Woltera.
Nr 55 (28. IV. 1946)
Ukazuje się rubryka „Rozmaitości”, na razie jeszcze w postaci skromnej szpalty. Ale już w następnym numerze obejmuje ona całą stronę, a dnia 12 maja 1946 na łamach „RO“ otwiera swe podwoje najmniejszy teatrzyk świata „Zielona gęś”, wystawiający „Potwornego wujaszka”. Autorem „Zielonej gęsi” jest K. I. Gałczyński. W tym samym numerze ukazuje się jego pierwszy „List z fiołkiem”.
Nr 56 (5. V. 1946)
Konstanty Ildefons Gałczyński po powrocie z wojennych wędrówek zamieszcza w „Przekroju” pierwsze swoje wiersze powstałe jeszcze na obczyźnie.
Nr 57 (12. V. 1946)
Pierwsze „bloczki”! Nie wiecie co to jest? W tym numerze „Przekrój” po raz pierwszy wprowadził metodę składania podpisów pod zdjęcia „do bloczka”, to znaczy tak, by podpis stworzył pełny prostokąt, bez żadnych „ogonków”.
Nr 62 (16. VI. 1946)
Artykuł Leona Schillera o współczesnym teatrze polskim.
Nr 63 (23. VI. 1946)
Pierwszy z głośnego cyklu artykułów Edmunda Osmańczyka „Sprawy Polaków”.
Nr 64 (30. VI. 1946)
Cały numer pod znakiem referendum: 3 razy TAK.
Nr 68 (28. VII. 1946)
Wielki fotoreportaż z otwarcia mostu Poniatowskiego.
Nr 70 (11. VIII. 1946)
Pierwszy z cyklu reportaży własnych Jarosława Iwaszkiewicza z Moskwy, reportaż własny Michała Hofmana z przebiegu próby atomowej na Bikini oraz Janusz Meissnera list z Londynu.
Nr 77 (29. IX. 1946)
Ukazuje się po raz pierwszy „Zaczarowana dorożka” Gałczyńskiego.
Nr 79 (13. X. 1946)
„Przekrój” jako pierwsze pismo w Polsce publikuje obszerne fragmenty tekstu dramatu Zegadłowicza „Domek z kart“.
Nr 80 (20. X. 1946)
Zdjęcia z pierwszej premiery teatrzyku Zrzeszenia Autorów Tygodnika „Przekrój” „Siedem kotów”.
Nr 82 (27. X 1946)
„Przekrój” kosztuje 15 zł, w tym 2 zł to cegiełka na budowę Domu Słowa Polskiego, którego projekt przedstawiamy w tym numerze Czytelnikom.
Nr 87 (8. XII. 1946)
„Przekrój” rozpoczyna drukować w odcinku pierwszą i — jak dotąd — jedyną powieść Wiecha: „Café pod Minogą”.
Nr 92 (12. I. 1947)
W przeddzień wyborów do sejmu ukazuje się słynny artykuł Jerzego Borejszy „Primadonna jednego sezonu”, demaskujący działalność Mikołajczyka.
Nr 98 (23. II. 1947)
„Ślepe zaułki” — wybór z prasy polskiej na Zachodzie obrazujący rozkład emigracji.
Nr 100 (9. III. 1947)
W tym numerze rozpoczyna się rubryka „Demokratyczny savoir vivre“.
Nr 111 (25. V. 1947)
Edmund Osmańczyk, specjalny wysłannik „Przekroju” na Konferencję Czterech donosi z Moskwy…
Nr 114 (15. VI. 1947)
„Przekrój” użycza swych łamów „Pigułkom” Janusza Minkiewicza.
Nr 124 (24. VIII. 1947)
Zofia Nałkowska rozpoczyna współpracę z „Przekrojem” drukując w następnym numerze „Charaktery”. Pojawia się pierwszy odcinek trzeciej z kolei powieści: „Jajko i ja“.
Nr 125 (31. VIII. 1947)
„A ja z Francji boso jadę” — reportaż Jarochowskiej i Sławnego o powrocie górników repatriantów z Francji.
Nr 143 (1. I. 1948)
Ukazują się „Pamiętniki bywalca” — fragmenty wspomnień Jerzego Zaruby z rysunkami autora.
Nr 147 (1. II. 1948)
W „Rozmaitościach” Czytelnicy spotykają się po raz pierwszy z postacią prof. Filutka (rys. Lengren).
Nr 148 (8. II. 1948)
Rozpoczął się druk scenariusza filmu Chaplina „Monsieur Verdoux“.
Nr 149 (15. II. 1948)
Na okładce „Przekroju” z podpisem „piękny okaz storczyka cieplarnianego” ukazuje się śliczna fotografia zupełnie innego kwiatu. Sprostowanie nadesłał m. in. Jarosław Iwaszkiewicz.
Nr 150 (22. II. 1948)
Jubileuszową okładkę zdobi na pierwszej stronie podobizna odręcznego listu Bolesława Bieruta z „serdecznymi życzeniami dalszej pomyślnej pracy dla redakcji i pracowników i czytelników Przekroju”.
Nr 151 (29. II. 1948)
W reportażu J. Kydryńskiego z fabryki modeli anatomicznych „Przekrój” zamieszcza imponujące zdjęcie modelu ciała ludzkiego z… sercem po prawej stronie. Fala wesołości, jaką ten błąd montażu (odwrócenie zdjęcia) wywołał w całym kraju, nadpłynęła do Redakcji w postaci stosu listów.
Nr 163 (23. V. 1948)
Reportaż Romana Burzyńskiego z budowy Trasy W—Z. Na fotografiach widać już filary pod most Śląsko-Dąbrowski i miejsce gdzie zaczyna się kopać tunel.
Nr 169 (4. VII. 1948)
Fotoreportaż i artykuł na temat warszawskiej konferencji ministrów spraw zagranicznych ZSRR i krajów demokracji ludowej w sprawie Niemiec.
Nr 177 (29. VIII. 1948)
Na okładce piękny plakat wrocławskiego Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju. Wewnątrz: rysunki dzieci obrazujące grozę wojny, sylwetki kilkudziesięciu delegatów i „Mały przewodnik po Polsce dla cudzoziemców” wydrukowany po rosyjsku, angielsku i francusku.
Nr 180 (19. XII. 1948)
Reportaż Bogumiła Kminka z Wystawy Ziem Odzyskanych we Wrocławiu.
Nr 192 (12. XII. 1948)
Na czerwonym tle okładki dwie złączone w uścisku dłonie: Kongres Jedności Klasy Robotniczej.
Nr 195 (1. I. 1949)
Pierwszy nasz artykuł o Planie 6-letnim — „Wielki Plan”.
Nr 201 (13. II. 1949)
„Hollywood bez szminki”. Korespondencja Podkowińskiego z USA. W tymże numerze reportaż Koźniewskiego o akcji „H“.
Nr 208 (3. IV. 1949)
„SYSTEM „O” a nie akcja „O”, gdyż stoją przed nami zadania codziennej, stałej, systematycznej pracy, a nie akcji, nie dnia, ani miesiąca oszczędności.
Nr 209—210. Wielkanocny
20 rocznicę powstania filmu dźwiękowego uczciliśmy artykułem… „Tatusiu, ja cię zarżnę!”.
Nr 220 (26. VI. 1949)
Zdjęcie Jana Kasperczaka, który w Oslo zdobył dla nas mistrzostwo Europy w boksie, wygrywając w finale wagi muszej. Była to pierwsza naprawdę przyjemna, wiadomość sportowa jaką wydrukowaliśmy.
Nr 224 (24. VII. 1949)
Siedem stron w tym numerze poświęciliśmy trasie W—Z, która 22 lipca 1949 została oddana do użytku.
Nr 225 (31. VII. 1949)
„Helena w stroju niedbałem” — świetny felieton Wiecha, od którego wziął później tytuł cały tomik opowiadań pana Piecyka o historii Polski. Na str. 12-tej tego samego nru po raz pierwszy spotykają się z sobą Lucynka i Paulinka. Zaczynają rozmowę, która trwa do dnia dzisiejszego.
Nr 234 (2. X. 1949)
Trzy pierwsze „Opowiadania profesora Tutki” Szaniawskiego z rysunkami Daniela Mroza.
Nr 241 (20. XI. 1949)
Słowo „Pertyk” wygrywa konkurs przekrojowego „Słownika wyrazów obcych” na polski odpowiednik bruderschaftu. Dziś wiemy, że słowo przekrojowe „wdzianko” się przyjęło, a „pertyk” nie.
Nr 261 (9. IV. 1950)
Pierwszy odcinek powieści Marii Jarochowskiej „Buraczane liście”.
Nr 273 (2. VII. 1950)
W 40-lecie śmierci Lwa Tołstoja rozpoczęliśmy w odcinku druk obszernych fragmentów „Anny Kareniny”. Uniechowski rysował sceny z wielkiej powieści.
Nr 276 (23. VII. 1950)
Jedyny wypadek możliwości odnotowania przez „Przekrój” zdobycia mistrzostwa świata dla sportu polskiego. Zaszczytny tytuł uzyskała Helena Rakoczy na mistrzostwach gimnastycznych w Bazylei.
Nr 283 (10. IX. 1950)
„Drugą proszę” — druk I-ego odcinka I-ej spośród popularnych opowieści sportowych Mariana Promińskiego.
Nr 284 (17. IX. 1950)
Najmniejszy teatr świata: „Zielona gęś”, miał zaszczyt przedstawić swą przedostatnią premierę: „Biurokratę na wakacjach”. Ostatnią „Zieloną Gęś” nadesłaną przez Gałczyńskiego w grudniu 1953 wydrukowaliśmy już po jego zgonie w Nr 454-5.
Nr 287 (8. X. 1950)
149-ty i ostatni zarazem numer „Pigułek”, zabawnego organu Janusza Minkiewicza.
Nr 291 (5. XI. 1950)
„Przekrój” zmienił cenę! Jeszcze poprzedni numer kosztował 25 zł — ten już tylko 75 gr. Przypomnijcie sobie dlaczego…
Nr 294 (26. XI. 1950)
5 stron fotoreportażu, 2 strony reportażu i poemat — wszystko o warszawskim Kongresie Pokoju.
Nr 305 (11. II. 1951)
Eryk Lipiński rozpoczyna rysować cotygodniowy rysunek satyryczny na stronie „Rozmaitości” (sprawdźcie — jest także i w tym numerze!).
Nr 309 (11. III. 1951)
W olbrzymim reportażu, Roman Burzyński po raz pierwszy dokładnie przedstawił naszym Czytelnikom „Mazowsze”, które wówczas nie występowało jeszcze publicznie.
Nr 312 (1. IV. 1951)
„Dzień pani Malinowskiej” — jedyny konkurs w „Przekroju”, który projektowała i opracowała… Stefania Grodzieńska.
Nr 316 (1. V. 1951)
Najładniejsza z dotychczasowych okładek 1-Majowych „Przekroju”: na tle czerwonego sztandaru i pochodu podniesiony na zaciśniętej pięści biały gołąb. Po wyjściu numeru z druku, okazało się, że Daniel Mróz w pochodzie zgrabnie ukrył wierną podobiznę redaktora naczelnego.
Nr 319 (20. V. 1951)
Znów bardzo udana okładka: Na błękitnym tle rój gołębi Picassa. To z okazji Narodowego Plebiscytu Pokoju.
Nr 332 (19. VI. 1951)
Wszyscy myśleli, że to pomyłka! Po raz pierwszy wydrukowaliśmy stronę „Rozmaitości” nie pionowo lecz poziomo co do dziś z uporem czynimy.
Nr 334 (2. IX. 1951)
Początek „Ceny strachu” Georges Arnaud, jednej z najbardziej czytanych powieści w „Przekroju”.
Nr 335 (9. IX. 1951)
Jeszcze Teatr Polski nie myślał o wystawieniu „Lalki” na scenie, gdy już drukowaliśmy przeróbkę sceniczną tejże powieści, dokonaną przez Zygmunta Leśnodorskiego.
Nr 337 (23. IX. 1951)
Winietka, która wzbudziła największe zainteresowanie Czytelników.
Po raz pierwszy pojawiła się „Skrzynka odpowiedzi” z podobizną symbolicznej osoby, odpowiadającej na listy Czytelników. Pytania „Kto to?” nadchodzą jeszcze do dziś.
Nr 339 (7. X 1951)
Najbardziej sensacyjny wywiad „Przekroju”: Rozmowa z gen. Józefem Rybakiem, szefem Piłsudskiego w H. K. Stelle.
Nr 340 (14. X. 1951)
Bajki Kerna wg Lafontaine’a, pisana do rysunków Jean Effela.
Nr 349 (16. XII. 1951)
„Dno”, dłuższe opowiadanie Scotta i Kellera. Utwór, który — spośród drukowanych w „Przekroju” — wzbudził bodaj najwięcej zastrzeżeń.
Nr 353 (13. I. 1952)
13 stycznia (tak! trzynastego) 1952, przedziwnym zbiegiem okoliczności kilka ilustrowanych czasopism wyszło równocześnie z okładkami, przedstawiającymi jedną ze znanych aktorek na nartach, w pozach prawie że jednakowych. Jednym z owych pism był także i „Przekrój”…
Nr 355 (27. I. 1952)
„I tak się trudno rozstać, i tak się trudno rozstać…” wiersz Gałczyńskiego „Deszcz” spopularyzowany dziś jako tekst znanej piosenki.
Nr 357 (10. II. 1952)
„Nędznicy”. W związku ze 150-leciem urodzin Wiktora Hugo rozpoczęliśmy druk obszernych fragmentów wielkiej powieści.
Nr 371 (18. V. 1952)
Nie wiadomo było, czy się spodoba, ale… spodobało się. Zamieściliśmy pierwszy odcinek naszego „Łatwego kursu kierowania samochodem”.
Nr 372 (25. V. 1952)
Lucjan Kydryński rozpoczyna cykl popularnych „Rozmów z artystami”. W tym samym numerze po raz pierwszy pytał St. Wrotny, Mówił: rekordzista Polski w skoku o tyczce Edward Adamczyk.
Nr 387 (7. IX. 1952)
Skończyły się rysunki Effela. W tym numerze współpracę przy bajkach rozpoczęła do dziś działająca „spółka”: Kern—Mróz.
Nr 389 (21. IX. 1952)
„Oto program Frontu Narodowego” — 5-stronicowy montaż przedwyborczy masowo wykorzystywany potem bardzo często przez gazetki ścienne. W tymże numerze jako wypowiedź przedwyborcza jeden z ostatnich i najpiękniejszych wierszy Tuwima „Spotkanie w 1952 roku”.
Nr 394 (26. V. 1953)
„Młoda matka”! Na str. 14-ej tego numeru, znaleźliście pierwszą cotygodniową pogadankę Marii Zientarowej.
Nr 397 (16. XI. 1952)
I znowu nowy cykl! Tym razem tekstowo-obrazkowy. Pisał dr Tadeusz Przypkowski, rysował Jerzy Skarżyński. „Dzieje myśli Kopernikowskiej”.
Nr 400 (7. XII. 1952)
„Przyjmij ten wierszyk od poety,
bo napisany jest niezgorzej —
Cóż, jubileusz, redaktorze!”
pisał Gałczyński.
Nr 402—3 (24. XII. 1952)
Pierwszy obrazek ze stałych konkursów polskiego Monopolu Loteryjnego. Od tego czasu, każdy z Was może co miesiąc wygrać piękny rower.
Nr 404 (4. I. 1953)
Rysunek Antoniego Uniechowskiego „Matejko przy pracy”, był pierwszą naszą okładką w trzech kolorach!
Nr 416—417 (24. III. 1953)
Nasz „Konkurs-krzyżówka”. Konkurs ten (projektu Gwidona Miklaszewskiego) miał tak wielkie powodzenie, że postanowiliśmy dział krzyżówek wprowadzić na stałe do „Przekroju”. Tak też uczyniliśmy.
Nr 441 (20. IX. 1953)
Jedna z największych sensacji sportowych. Szczegółowe sprawozdanie Edmunda P. Hillary, o tym jak wraz z Tensingiem zdobywali Everest.
Nr 443 (4. X. 1953)
Dzieci już podrosły. Po „młodej matce” Maria Zientarowa rozpoczęła cykl felietonów „Jaś chodzi do przedszkola”.
Nr 445 (18. X. 1953)
Duże zainteresowanie i najbardziej sprzeczne osądy: „Kartki pamiętnika” Haliny Czerny-Stefańskiej.
Nr 447 (1. XI. 1953)
Początek pierwszego i — niestety — ostatniego, wielkiego poematu satyrycznego Gałczyńskiego „Podróż Bulwiecia do Ciemnogrodu”. Ostatni odcinek „Bulwiecia” ukazał się w numerze z dnia 6 grudnia 1953, a więc w dniu śmierci Poety.
Nr 454—5 (24. XII. 1953)
Pierwszy odcinek „Obłoku Magellana”. Bez komentarzy.
Nr 454—5 (24. XII. 1953)
„Zdaje mi się, że napiszę sporo nowych, własnych wierszy” — powiedział Julian Tuwim w rozmowie z „Przekrojem”, która ukazała się na kilka dni przed zgonem Poety.
Nr 459 (24. I. 1954)
Hurra! Po około 50 odcinkach, zakończyliśmy szczęśliwie druk „Małej Dorrit”. Uff…
Nr 477 (30. V. 1954)
Prawdziwą burzę protestów wywołał zamieszczony w tym numerze „Fragment rękopisu” Stefanii Grodzieńskiej. Tę burzę, z którą Autorka rozprawiła się conieco w niedawnym, 499 numerze „Przekroju”.
Nr 493 (19. IX. 1954)
„Odpowiedzialność lekarza” Budrewicza. Artykuł, który — jak sądziliśmy — wywoła niespotykane dotychczas dyskusje. Nie wywołał.
Nr 499 (31. X. 1954)
Ostatni z cyklu felietonów o „Charlie Chaplinie”.
Nr 500 (7. XI. 1954)
Mamy go przed sobą...
Przy opracowaniu brali udział: Jan Błoński, Jan Kamyczek, Andrzej Klominek, Juliusz Kydryński, Lucjan Kydryński, Daniel Mróz, Sławomir Mrożek, Bracia Rojek, Zygmunt Strychalski, Karol Szpalski.
Tekst pochodzi z numeru 500/1954 r., (pisownia oryginalna), a możecie Państwo przeczytać go w naszym cyfrowym archiwum.