Niezwykłe tempo kolejnych odkryć naukowych i coraz szybszy Internet* zaczęły tworzyć w ludzkich głowach zamęt. Kiedy więc 21 sierpnia 1835 r. pewna nowojorska gazeta ogłosiła, że…
10 stycznia 1835 r., dokładnie o godzinie 9.30, sir John Herschel skierował swój ogromny teleskop w stronę Księżyca. Astronom od miesięcy prowadził badania na Przylądku Dobrej Nadziei w Afryce Południowej. Pojechał tam, by dokończyć wielki naukowy projekt swojego ojca. William Herschel, astronom i konstruktor teleskopów, obserwował i opisywał niebo widoczne z półkuli północnej. Poszerzył granice Układu Słonecznego, odkrywając planetę Uran. Jego syn John kontynuował dzieło, obserwując niebo z półkuli południowej.
Tamtego pamiętnego dnia oko badacza uzbrojone w szkło teleskopu spoczęło na czymś, co wyglądało jak piękna bazaltowa skała przypominająca te ze szkockiej wyspy Staffy. Zdumiony naukowiec zapewne zamrugał, teleskop się nieco przesunął i okazało się, że tuż obok wyrasta pole ciemnoczerwonych kwiatów! Łan maków!
Na Księżycu istnieje więc życie! Pytanie brzmiało: tylko roślinne czy także zwierzęce? Herschel i jego współpracownicy nie musieli długo czekać na odpowiedź. Dostrzegli stada czworonogów przypominających bizony, kozę jednorożca w niebieskawym, ołowianym odcieniu i dziwaczne kuliste stworzenia, które mknęły z wielką prędkością po kamienistych plażach, ptaki polujące na ryby. Badacze doliczyli się kilkudziesięciu gatunków drzew, niemal stu innych roślin oraz dziewięciu gatunków ssaków. Tak dokładne obserwacje były możliwe dzięki nowoczesnej technologii, a konkretnie przy użyciu teleskopu średnicy około 7,5 m. Źródłem jego niezwykłej