
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami żył człowiek naprawdę wolny. Nazywał się Christopher Hitchens i bardzo go nam brakuje.
Tę pierwszą Brytyjczycy uznali w plebiscycie BBC za trzecią najwybitniejszą postać w historii ich kraju i królową ludzkich serc, podczas gdy on nazwał ją „przygłupim narcystycznym jelonkiem Bambi”. Ta druga żyła jako symbol miłosierdzia wszech czasów i odchodziła z tego świata w opinii świętości, a on wystąpił podczas prowadzonego przez Watykan procesu jako adwokat diabła, przekonując o jej niewrażliwości na cierpienie biednych i chorych, a także o serdecznych przyjaźniach z okrutnymi dyktatorami. Kiedy obie – księżna Diana i Matka Teresa z Kalkuty – umarły niemal jednocześnie późnym latem 1997 r., gazety i telewizje na całym świecie pokazywały tysiące płaczących ludzi i odmieniały przez wszystkie przypadki słowa