
„Wydawało mi się dziwne, żeby umysł ludzki nie był zdolny poprzez swą wiedzę dojść do tego, co z natury zostało udzielone innym istotom od nas niższym” – pisał Tytus Liwiusz Burattini, z zazdrością spoglądając na wzbijające się w powietrze ptaki. Wierzył, że dzięki potędze rozumu wkrótce latać będzie także człowiek. Żył i tworzył w XVII-wiecznej Rzeczypospolitej.
Burattini urodził się w 1617 r. we Włoszech, gdzie odebrał wykształcenie nie tylko z zakresu nauk matematycznych, lecz także architektury, języków czy literatury klasycznej. Ten niezamożny szlachcic zaraz po studiach wyjechał do Egiptu, by uzupełnić wiedzę książkową doświadczeniem zdobytym w tak wówczas egzotycznym miejscu. Młody, wszechstronnie uzdolniony badacz w pocie czoła mierzył więc piramidy, prowadził wykopaliska archeologiczne i sporządzał mapy kraju. Być może zmęczył go zbyt gorący klimat, bo na początku lat 40. XVII w. wyjechał do Krakowa.
Wybrał dobrze. Rzeczpospolita, wciąż bogata i potężna, stanowiła wówczas oazę tolerancji i swobód obywatelskich w targanej wojnami Europie, a utalentowani młodzi ludzie z Zachodu mogli tu znaleźć hojnych protektorów i zrobić karierę. Tą drogą chciał