Lot nad zamarzniętym jeziorem
i
Zalew Zegrzyński, zima 2017/2018, zdjęcia: Wojtek Antonów
Wiedza i niewiedza

Lot nad zamarzniętym jeziorem

Wojtek Antonów
Czyta się 7 minut

Kiedyś to były zimy. W latach 20. XX w. mazurskie jeziora od listopada do kwietnia skuwał lód. Po grubej skorupie można było podróżować saniami zaprzężonymi w konie, a rybacy siekierami wycinali przeręble wielkości chałupy. Co jakiś czas na lodzie pojawiały się też białe żagle: bojery.

Położona nad jeziorem Święcajty wieś Ogonki w latach międzywojennych (kiedy nazywała się Schwenten) była europejską stolicą lodowego żeglarstwa. Na rozegranych tam w latach 30. międzynarodowych regatach wystartowało prawie 120 ślizgów. Z tamtych czasów zachował się film Tanzende Kufen (Tańczące płozy), który pokazuje, jak bardzo popularny i rozwinięty był sport bojerowy. Czarno-białe zdjęcia Wilhelma Siema przenoszą widzów na zamarznięte tafle mazurskich jezior – 80 lat temu goszczące najlepszych lodowych żeglarzy z Niemiec, ZSRR, Polski i krajów bałtyckich.

Głośnym wydarzeniem był wtedy wyczyn Georga Teppera, właściciela miejscowego tartaku, który na zbudowanym przez siebie drewnianym bojerze pobił rekord prędkości na lodzie, osiągając 140 km/h.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Faceci w lajkrach
i
zdjęcie: Rafał Wielgus
Promienne zdrowie

Faceci w lajkrach

Wojtek Antonów

Kolarstwo szosowe to profesjonalna dyscyplina sportowa, w której stawką są trofea, rekordy i wielkie pieniądze. Ale coraz częściej na rowerze szosowym jeździ się po prostu dla przyjemności.

Większości z nas kolarstwo wciąż kojarzy się z Wyścigiem Pokoju i popularną przed laty grą. Każdy gracz miał zestaw kapsli ozdobionych flagami krajów startujących w imprezie. Na podwórkach toczyły się zacięte boje pomiędzy „kolarzami” NRD, Czechosłowacji, Polski. Dorośli z wypiekami na twarzach śledzili telewizyjne transmisje kolejnych etapów. I jedni, i drudzy o posiadaniu prawdziwej kolarzówki mogli jedynie pomarzyć.

Czytaj dalej