Mówienie o zwierzętach, że szukają tylko własnych korzyści, jest obrazą dla ich społeczności. Frans de Waal, który przez całe lata przyjaźnił się z szympansami, opowiadał o tym, czego od nich nauczył się o zwierzęcej empatii.
Fragment książki Fransa de Waala Ostatni uścisk Mamy, która ukazała się nakładem wydawnictwa Copernicus Center Press. Tytuł, śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji.
Moją ulubioną opowieścią o współczuciu pozostaje przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Zaczyna się ona od tego, jak kapłan i Lewita bezdusznie mijają ofiarę leżącą przy drodze, nawet się przy niej nie zatrzymując. Bardzo dobrze znają oni wszystkie teksty nakazujące nam kochać bliźniego, ale widocznie mają własne priorytety. Tylko Samarytanin, religijny wyrzutek, oferuje współczucie i pomoc. Przekaz jest taki, że warto wystrzegać się etyki opartej na księdze, a nie na sercu. To wspaniała wiadomość, którą warto mieć w głowie, gdy uczeni czy politycy krytykują tkliwe uczucia jako coś, bez czego też możemy sobie poradzić. […]
Czy słonie to histerycy?
Wielu racjonalistów postrzega empatię i współczucie jako słabości, uważając je za zbyt impulsywne i niesforne. Jednak czy właśnie to nie stanowi o ich sile? Empatia karmi nasze zainteresowanie innymi. Przyjemność, jaką czerpiemy z towarzystwa i dobrobytu innych, stanowi element naszej biologii. Tacy właśnie jesteśmy, dlatego też nie wymaga to żadnego moralnego uzasadnienia. Nie potrzebujemy także Biblii jako przykładu, ponieważ informacje o zaskakujących aktach dobroci docierają do nas każdego dnia. Ludzie wskakują do lodowatej wody, aby ratować nieznajomych, ściągać ich z drogi nadjeżdżających pociągów czy osłaniają ich swoim ciałem podczas strzelaniny. Poświęcają się w ten sposób, nie zastanawiając się zbytnio nad konsekwencjami swojego działania.
Właśnie dlatego bohaterow