Dlaczego nie powinno się zaczynać nauki pisania od „a” i w jaki sposób odręczne kreślenie liter wpływa na pracę mózgu? Wyjaśnia kaligrafka Ewa Landowska.
Ewa Landowska prowadzi warsztaty, kursy i pokazy kaligrafii, a także projektuje własne kroje pisma oparte na klasycznych alfabetach. Jest autorką m.in. Elementarza do nauki pisania i czytania ułożonego według metody nauki pisania, Krótkiej historii litery łacińskiej, a także współautorką serii Piękna litera – podręczników do nauki klasycznej kaligrafii. W 2015 r. na zlecenie Kancelarii Sejmu przepisała odręcznie Konstytucję RP. W 2020 r. zainicjowała powstanie wirtualnego Muzeum Kaligrafii i Historii Pisma.
Aleksandra Pezda: Po co w dobie klawiatury i sztucznej inteligencji pielęgnować zanikającą sztukę odręcznego pisania?
Ewa Landowska: Dla mnie kaligrafia jest rodzajem sztuki. Czerpię z niej przyjemność tak samo jak ze słuchania muzyki lub oglądania obrazów. Nie potrzebuję więc dodatkowych argumentów. Rozumiem jednak sens tego pytania w szerszym kontekście, kiedy mówimy o piśmie odręcznym, użytkowym. Często zadają mi je uczestnicy warsztatów, także rodzice czy nauczyciele, ponieważ zwykle potrzebują argumentów naukowych. Odpowiadam w ten sposób: upiśmiennienie pomogło stworzyć nowoczesne społeczeństwa. Dbałość o pisanie odręczne jest więc równa walce z analfabetyzmem, a w dzisiejszych czasach – z postępującym wtórnym analfabetyzmem.
Przecież