Ludzie i spółka Ludzie i spółka
i
„Kobieta na ławce”, Edwin Austin Abbey/WikiArt (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

Ludzie i spółka

Monika Rogowska-Stangret
Czyta się 15 minut

Spróbujmy spojrzeć na człowieka na nowo, uznać jego kruchość i ulotność. Filozofia szuka dziś różnych sposobów na przezwyciężenie antropocentryzmu. Pomóc w tym może klasyczna teoria ewolucji.

Karol Darwin rzadko jest czytany jako klasyk filozofii: mimo że w przeszłości inspirował nauki humanistyczne, ostatecznie jego teorie i obserwacje trafiły do kanonu nauk przyrodniczych. Współcześnie jednak spojrzenie na jego dorobek się zmienia. Potoczne skojarzenia z Darwinem to oczywiście nadal walka o byt, dobór naturalny, możliwość ujęcia życia społecznego w kategoriach konkurencji, przetrwania najsilniejszych, a także „zwierzęcej”, w znaczeniu bestialskiej (niegodnej człowieka) bezwzględności w chronieniu własnego – i tylko własnego – życia. Nawet polski tytuł jednej z jego najbardziej znanych książek brzmi: O powstawaniu gatunków drogą naturalnego doboru, czyli o utrzymywaniu się doskonalszych ras w walce o byt – wprost pojawia się tutaj „doskonałość”. W oryginale jednak mamy do czynienia z określeniem favoured, a zatem chodzi o gatunki, które są najczęściej wybierane, faworyzowane, ale niekoniecznie doskonałe – nie wiadomo zresztą pod jakim względem. Darwin (nie bez przyczyny) występuje w rasistowskich i mizoginistycznych kontekstach, okrywając się złą sławą niekiedy kojarzonej z nim eugeniki, a co za tym idzie totalitaryzmów XX w. Wciąż ważne jest odczytywanie jego dzieł w owych problematycznych kontekstach, które odsłaniają ciemne oblicze człowieka Zachodu. Ale równie cenne wydaje mi się sprawdzenie, czy w pismach Darwina znajdziemy coś, co dziś mogłoby nas zainspirować do pomyślenia o człowieku inaczej, z większą pokorą.

Humaniści zastanawiają się, czy odrobiliśmy lekcje z Darwina, a także czy koleiny, w które wprowadziliśmy jego teorie, w ogóle jeszcze istnieją. Czy sięgając po teksty ojca teorii ewolucji, znajdziemy nowe odpowiedzi na pytania: skąd pochodzimy, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy? Czy potrafimy czerpać z niego inspirację dla naszych czasów – trawionych antropogeniczną katastrofą klimatyczną, szóstym wymieraniem, destabilizacją warunków życia na Ziemi? Czy wreszcie Darwin widzi świat – i ten ludzki, i ten pozaludzki – jedynie w kategoriach bezwzględnej rywalizacji, krwawej walki, z której obronną ręką

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Żyć życzliwie Żyć życzliwie
i
„Szczęśliwa rodzina”, Giovanni Battista Torriglia / WikiArt (domena publiczna)"
Marzenia o lepszym świecie

Żyć życzliwie

Dagny Kurdwanowska

Oczywiście, że najlepiej wszystko zaczynać od poniedziałku, ale ta zasada nie dotyczy ćwiczeń życzliwości. Dobrze wdrożyć je od zaraz, choćby metodą małych kroków. One też mogą nas daleko zaprowadzić.

Gdyby szukać najprostszej definicji życzliwości, można by powiedzieć, że to rodzaj nastawienia, zgodnie z którym główną motywacją naszych działań jest chęć czynienia dobra. Składa się na nią wiele konkretnych zachowań, takich jak troska o drugiego człowieka (przy jednoczesnej trosce o siebie), uważność na potrzeby innych, współczucie i empatia, cierpliwość i wyrozumiałość, bezinteresowność, rezygnacja z oceniania, odwaga, otwartość i ciekawość.

Czytaj dalej