Północne słońce
i
„Tygrys połykający słońce”, Nina Torr, 2014 r.
Wiedza i niewiedza

Północne słońce

Kamila Kielar
Czyta się 8 minut

Kiedy podziwiam ostatnie tego roku południe, dobrze wiem, że jutro słońce już nie wzejdzie. Ale i tak myślę o tym z niedowierzaniem – tym samym co kilkanaście lat temu, kiedy początek nocy polarnej obserwowałam po raz pierwszy w życiu.

Zimą w wielu miejscach w Laponii nawigacja jest dziecinnie prosta: dopóki jest pod górę, to się idzie. Oczywiście pod warunkiem, że się posiada rakiety śnieżne, bo bez nich w ogóle nie ma co mówić o dotarciu gdziekolwiek poza utwardzonym szlakiem – można wtedy tylko postać u podnóża góry, powoli zapadając się po pas w śniegu, i gapić się na szczyt, aż zrobi się za zimno w palce u stóp. Kiedy to „pod górę” się kończy, jest się na szczycie. Wtedy już można zapaść się w śnieg, wyciągnąć przed siebie nogi obute w rakiety, umościć się, nalać z termosu czegoś ciepłego i podziwiać. Słońce unosi się ledwo nad horyzont. Przesuwa się ciut w prawo i znika. Jednoczesny wschód, południe i zachód. Wszystko trwa zaledwie chwilę – tak krótką, że mimo −25°C nie zdąży się zmarznąć, nawet gdy się leży w zaspie. Moment i już jest po całym widowisku, nieadek­watnie krótkim do swojego znaczenia i zmiany, jaką niesie. Wydawałoby

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Południce
i
„Boginka w dzwonach” z cyklu „Rusałki”, Jacek Malczewski, 1888 r., Muzeum UJ w Krakowie (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

Południce

Biografia demonologiczna
Paweł Szczepanik

Szanownych Czytelników uprasza się, aby ze względu na własne bezpieczeństwo lekturze niniejszego tekstu oddawali się w innym miejscu niż pole czy miedza, a także nie w samo południe.

Bywam ptakiem, zwierzęciem, kotką abo sową,
W nocy wielką niewiastą, co mię śmiercią zowią.
Kto mie ujrzy w południe, to przypołudnicą,
A pod wieczór zaś wiedźmą abo latawicą.

Czytaj dalej