Potomkowie Słońca
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Wiedza i niewiedza

Potomkowie Słońca

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 11 minut

Gdy inkaski władca umierał, mumifikowano go. Jednak nie był to koniec jego ziemskiej podróży – mumia rozpoczynała nowe, czasem całkiem bujne życie. A takie generuje koszty.

Europejczycy mieli możliwość zobaczenia tylko ostatniego cesarza Inków – Atahualpę. Trzymając go w niewoli przez osiem miesięcy, poznawali jego zwyczaje, rozmawiali z nim (ponoć nauczył się nawet grać w szachy). Obserwowali także, jaki stosunek mają do władcy jego podwładni.

Zanim został uwięziony, rozmawiał z przybyłymi Hiszpanami zza zasłony, przez którą patrzył na rozmówców, podczas gdy oni go nie widzieli. Gdy Hernando Pizarro – brat Franciszka, zdobywcy imperium – zbliżył się na koniu do Atahualpy, ostentacyjnie lekceważąc królewski autorytet, znalazł się tak blisko, że piana z pyska jego wierzchowca pobrudziła odzież cesarza. Ten jednak ani drgnął, choć było to zwierzę mu nieznane i budzące powszechne przerażenie wśród jego straży przybocznej (tych wszystkich z ochrony, którzy okazali strach przed zwierzęciem, razem z rodzinami stracono tego samego wieczoru).

Czegokolwiek inka dotknął, jego lud przechowywał to w skrzyniach. Konkwistadorzy widzieli pudła pełne odzieży, plecionek, a nawet kłosów kukurydzy i kości ptaków obgryzionych przez cesarza. Zapytano służących, w jakim celu są one gromadzone. Odpowiedzieli, że o wyznaczonej porze roku wszystkie te przedmioty zostaną spalone, a ich popiół rozrzucony. Gdy król miał splunąć, robił to na dłonie służącej mu kobiety, a nie na ziemię. Pewnego razu, gdy był w niewoli, odwiedził go lokalny kacyk, który tak trząsł się z przejęcia,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Pishtaco
i
ilustracja: Karyna Piwowarska
Opowieści

Pishtaco

Dante Castro Arrasco

W deszczowych Andach grasuje niebezpieczne stworzenie. Giną ludzie, giną zwierzęta hodowlane. Plony marnieją pod zwałami błota, górskie potoki zmieniają się w rwące rzeki. Czy plagi ustaną, gdy winnego brutalnych morderstw spotka kara?

Ktoś powiedział Mateo Ramosowi, że po polach na drugim brzegu rzeki kręci się Pishtaco. „Ignoranci” – pomyślał i rechocząc, oddalił się w stronę swojego gospodarstwa. To był ostatni raz, kiedy napił się wódki z żywymi. Znaleziono tylko jego głowę, na twarzy zastygło mu zdziwienie wywołane konwulsją śmierci.

Czytaj dalej