Słychać wycie
i
Franz Marc, „Pies leżący na śniegu”, 1911 r., źródło: domena publiczna
Wiedza i niewiedza

Słychać wycie

Henryk Biegeleisen
Czyta się 6 minut

Ponoć przeczuwa śmierć i ma moc widzenia zmarłych. A gdy wyjada trawę ze ścierniska, zwiastuje głód na przednówku. Pies w ludowych wierzeniach wielu kultur był pierwszym pomocnikiem złego ducha.

Śmierć – podobnie jak przeznaczenie – ma w wyobrażeniu naszego ludu i społeczeństw pierwotnych charakter mistyczny. Nastanie czy zjawienie się jej oznajmiają sny albo nadzwyczajne zdarzenia w życiu domowym, osobliwsze zachowanie otoczenia itp. A zapowiedzi te otrzymuje chory i zdrowy lub ich otoczenie – bezpośrednio lub pośrednio przez środowisko. Przez całe pasmo żywota snują się te niezliczone oznaki śmierci, a dostarczają ich zwykłe i świąteczne dni, domowe i polne zajęcia, pogoda i słota itp. Śmierć zapowiadają nie tylko osoby „przeczuciami”, ale także zwierzęta, żywa i martwa natura – „świat duchów” napomnieniem i groźbą daje znać o „bliskości zewsząd czyhającego wroga”. W takim stanie duszy „wszystko, co gdziekolwiek wydarzy się niezwykłego, daje do myślenia”. Aby więc uniknąć niebezpieczeństwa albo nie wywoływać „wilka z lasu”, przestrzegają różnych środków ostrożności. Takie wyobrażenia o przeczuciach, wróżbach i forpocztach śmierci mają nie tylko Słowianie (tak Małopolanie, jak i Wielkopolanie, Mazurzy, Ślązacy-Czesi, Morawianie, Słowacy, Bułgarzy, Serbowie, Ukraińcy, Rosjanie), ale także szczepy germańskie (Anglia, Skandynawia, Fryzja, Westfalia, Brandenburgia, Styria, Tyrol, Szwabia) i romańskie (Bretania, Rumunia), Szwajcarzy, Siedmiogrodzianie, Węgrzy, Estończycy, Finowie i inni. Paralele do owych zapowiedzi śmierci na ziemiach polskich odnaleźć można we wszystkich częściach świata, a zgodność ta zwyczajów głęboko zakorzenionych w duszy ludzkiej uczy nas, iż ogólnoludzkie węzły są równie silne jak cechy narodowe i że życiem ludzkim kierują prawa obowiązujące wszystkich, a tak niezachwianie jak prawa w naturze.

Nieuniknioną chwilę w życiu przepowiadają różne zdarzenia, na pozór drobne i niemające żadnego ze śmiercią związku, odniesione jednak do źródła wierzeń, nabierają głębszego znaczenia i tłumaczą tajemniczy związek oderwanych szczegółów z całym na świat umarłych poglądem. Oto przykład. W chacie, w której leży chory, pies niespodzianie zawyje na podwórzu, a włościanie przepowiadają choremu skon, który niechybnie następuje. Związek tych dwu zjawisk – wycia psa i śmierci człowieka – jest głębszy, niż się wydaje. W obrazie Grottgera, gdzie duch poległego zjawia się w chacie włościańskiej, widzialny tylko dla niemowlęcia w kolebce i dla psa. Słowa Mickiewicza w Wallenrodzie: „Psy wieśniaka zarywszy pysk w ziemi kopią, śmierć wietrzą i okropnie wyją”, zaczerpnięte z głębi naszych wierzeń ludowych, znajdują potwierdzenie w powszechnym u nas przesądzie, że „pies może nie tylko widzieć obecnego, oku grzesznych ludzi niewidzialnego ducha”, ale zdoła „zbliżenie się jego nawet znacznie wcześniej przeczuć”. Według wyobrażenia gminu w Czarnej Wsi „psy Śmierci okropnie nie lubią – gonią ją i szarpią. Dlatego Śmierć okropnie się psów boi i ucieka od nich, każe się przenieść do innej wsi” albo z zemsty „puści na nich zarazę, tak że pozdychają”. Jeżeli podczas choroby jednego z domowników pies kładzie się tak, że pyskiem zwrócony jest ku drzwiom (którędy wynoszą umarłego), oznacza to koniec życia. Wycie psa przed oknem zwiastuje śmierć jednego z domowników. Nie można wtedy wołać psa, gdyż widzi on Śmierć, która po kogoś przychodzi. Jeżeli podczas wycia psa zajdzie go się z tyłu i spojrzy ponad pyskiem, to się zobaczy Śmierć. Pies jest złowieszczym zwierzęciem – gdy jadącemu w pole wieśniakowi przejdzie drogę, to spotka go jakieś nieszczęście. Pies zjadający trawę na ściernisku wróży głód na przednówku, kopiący doły koło domu zapowiada śmierć w rodzinie (znad Wisłoki). Lud ropczycki powiada: „Jeżeli psy w całym mieście wyją i uszy trzymają na dół, to przepowiadają mór”. Duchy nieboszczyków w Jankowie (Poznańskie) w rocznicę swej śmierci ukazują się na starym cmentarzysku pod postacią psów. W zwrotach mowy ludu z okolic Tykocina spotykamy obok siebie dwa wyrazy: pies = duch, np. nie było w domu psa = ducha, czyli nikogo. W naszej tradycji ludowej traktowany jest pies jako wspólnik złego ducha, który często przybiera jego postać. Dlatego lud mówi o nim z pogardą. Przekleństwa: ty psie jeden, psubrat albo psia krew! spotyka się nawet wśród ludności miejskiej.

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

I Rusini na Wołyniu wróżą z „wycia psa śmierć czyjąś lub ogień we wsi”. Gdy pies domowy zbliża się do okna i szczeka lub wyje – Jugosłowianie mówią, że „widzi Śmierć”. Za posła Śmierci uważany jest pies na całym Półwyspie Bałkańskim. W Szlezwiku mówią, gdy w nocy psy szczekają: „Heli albo Holle jest przy psach”. Lud w Ditmarskiem wróży śmierć z wycia psa, a mianowicie: „w którą stronę pies zwraca się twarzą, w tej stronie będzie trup”. Śmierć przepowiada Rumunowi jego koniec na trzy dni naprzód, aby się przygotował. W tym celu używa jako posłów psa, sowy, kukułki lub sroki. Śmierć wietrzy na Węgrzech pies domowy, gdy wyje nocą i ma pysk skierowany ku ziemi albo grzebie dziurę pod ścianą. Wycie psa w nocy zwiastuje Turkom śmierć lub zarazę. Lud w Konstantynopolu poczytuje wycie psów za oznakę śmierci albo pożaru.

W ogóle ludy europejskie przypisują psu nie tylko przeczuwanie śmierci, ale także dar widzenia duchów, uważają go za istotę demoniczną. Czesi i Morawianie, Bułgarzy i Serbowie mniemają, że pies wietrzy złego ducha albo demonów choroby. U nas i u Niemców utrzymują, że ducha (demona) może tylko pies wyczuć albo zobaczyć, ludzie go nie widzą. Lud w marchii brandenburskiej twierdzi: „kto posmaruje sobie oczy łzami psa, widzieć będzie duchy”. I wedle prastarego wierzenia indyjskiego Bóg śmierci Jama wysyła do ludzi jako zwiastuna śmierci psa Saramega. W indyjskich Wedach „pies widzi człowieka na śmierć skazanego”. Czworookiego psa (może z plamami nad oczyma) poczytuje Rygweda, tradycja grecka (Kerberos) i mitologia germańska za bliskiego złemu duchowi. Wierzenie o bliskim, tajemniczym stosunku psa do dusz umarłych jest powszechne. U starożytnych Indów i plemion germańskich, podobnie jak w starożytności klasycznej i u Indian Ameryki Północnej, uchodzi pies za „przewodnika dusz zmarłych i stróża świata podziemnego”. Wedle wyobrażeń ludów starożytnych „wzrok psa płoszy złe duchy, odgania wszelką nieczystą siłę”. Duchowa istota psa może nie tylko widzieć, ale także przeczuć niewidzialnego oczom śmiertelników ducha, nieraz nawet na czas daleki. Wycie psa w nocy nabawia ludzi strachu. Jego żałosny, przeraźliwy głos tłumaczą sobie zbliżającym się nieszczęściem. Widok psa, który cień swój od księżyca za każdym poruszeniem naszczekiwał, mógł dać powód do przesądu, że „pies widzi jakiegoś ducha” albo „złego ducha obraca”. Zazwyczaj psy wyjąc, kopią ziemię, ponieważ kopanie ziemi przypomina mogiłę, grób. Przepowiadają, że psy wietrzą śmierć oraz wojnę.


Fragment książki Henryka Biegeleisena Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego, wyd. Replika, Poznań 2023. Ortografia, słownictwo i frazeologia zostały uwspółcześnione, a tytuł i lead dodane przez redakcję „Przekroju”.

Czytaj również:

12 doktorów w „Przekroju”
i
rysunek: Marek Raczkowski
Promienne zdrowie

12 doktorów w „Przekroju”

Przekrój

Jak żyć lepiej, pełniej i spokojniej? Pomogą w tym zalecenia najlepszych specjalistów na świecie.

Istnieje pewne powiedzenie przypisywane Charliemu Chaplinowi: „Sześciu najlepszych lekarzy na świecie: Słońce, Odpoczynek, Ćwiczenia, Dieta, Szacunek do samego siebie, Przyjaciele. Trzymaj się ich na wszystkich etapach swojego życia i ciesz się zdrowiem”. Chociaż tak naprawdę nie zostało ono wymyślone przez Chaplina, tylko pochodzi ze starej rymowanki, to jednak zawarta w nim lekarska metafora świetnie pasuje do tego, co robimy. Przy czym Klinikę „Przekroju” prowadzi nie sześciu, ale dwunastu doktorów.

Czytaj dalej