Czy jesteśmy we wszechświecie sami? A jeśli nie, to czy obcy okażą się naszymi przyjaciółmi? Te pytania zaczęły zaprzątać mi głowę w pewną sierpniową noc na Mazurach.
W sierpniu byłem z przyjaciółmi na Mazurach, no i zgodnie z przewidywaniami w nocy zobaczyliśmy niewiarygodne ilości gwiazd. A do tego jeszcze spadały Perseidy.
Pewnego wieczoru, kiedy skończyłem pić piwo z przyjaciółką, okazało się, że to już żaden wieczór, tylko prawie czwarta nad ranem. Ona poszła spać, zostałem sam, ale miałem jeszcze ochotę na życie towarzyskie, więc pomyślałem, że pójdę na pomost, może ktoś jeszcze tam siedzi (spoiler – wszyscy spali i nikogo tam nie było, ale nie to jest w tej historii istotne). Szedłem sobie przez ośrodek i patrzyłem w niebo, myśląc, że może zaraz zobaczę Perseidy. Ale zobaczyłem coś innego.
W