
Próbuje wymyślić piłkę na nowo. Nie wziął tylko pod uwagę, że mają w nią grać ludzie, nie roboty.
Wszechświat (który inni nazywają Biblioteką) składa się z nieokreślonej, i być może nieskończonej, liczby sześciobocznych galerii” – brzmi początek Biblioteki Babel. U Borgesa każdej ze ścian każdego sześcioboku odpowiada pięć szaf (ostatni bok przylega do sieni), w każdej szafie mieszczą się 32 książki znormalizowanego formatu, każda książka liczy 410 stron, każda strona 40 wierszy itd. Gdybyśmy próbowali wyobrazić sobie funkcjonowanie mózgu Marcela Bielsy, mogłoby to być boisko podzielone na trójkąty, których wierzchołki są wyznaczane przez nieustająco zmieniających pozycję zawodników. Jego trenerski projekt jest bowiem równie niemożliwy do zrealizowania jak wizja autora Fikcji.
Rozmowa przy stekach
Strach pisać o Bielsie, tym największym rewolucjoniście i największym utopiście zarazem (czy te dwie rzeczy się aby nie łączą?) w dziejach piłki nożnej. Człowiek nie skończy akapitu, a jego bohater pokłóci się z pracodawcą i odejdzie. W drużynie, którą obecnie prowadzi, angielskim Leeds, nie byłoby to zresztą nic szczególnego, choć wypada dodać, że rekord, jeśli idzie o intensywność relacji ze zwierzchnikami, Argentyńczyk pobił już we włoskim Lazio, gdzie trzasnął drzwiami po dwóch zaledwie dniach.