Umysły roślin Umysły roślin
i
„Bzy”, Vincent van Gogh, 1889 r./Rawpixel (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

Umysły roślin

Laura Ruggles
Czyta się 14 minut

Kwiaty potrafią wspominać, a drzewa są towarzyskie. Nasi roślinni kuzyni i kuzynki pamiętają, uczą się i porozumiewają. Czas, byśmy to dostrzegli.

Na pierwszy rzut oka ślazówka kornwalijska (rodzaj malwy) niczym się nie różni od pospolitych chwastów. Ma bladoróżowe kwiaty i szerokie płaskie liście, które w dzień podążają za światłem słonecznym. Jednak to nocne zachowanie jej liści sprawiło, że naukowcy zaczęli się im uważnie przyglądać. Przed wschodem słońca nasza malwa zabiera się do pracy – kieruje się w stronę, skąd niedługo wzejdzie słońce. Roślina wydaje się pamiętać, gdzie wschodziło ono w poprzednie dni, i ustawia się tak, aby od samego rana zapewnić sobie jak największą porcję energii słonecznej. Kiedy w warunkach laboratoryjnych naukowcy próbowali zdezorientować ślazówkę, zmieniając kierunek, z którego dochodzi światło, po prostu uczyła się ustawiać inaczej.

Co w ogóle oznacza stwierdzenie, że ślazówka poznaje i zapamiętuje lokalizację wschodu słońca? Sam pogląd, że rośliny mogą wykazywać inteligencję, a co dopiero uczyć się czy zapamiętywać informacje, nie mieścił się do niedawna w wyobraźni ortodoksyjnych naukowców. Ponieważ wspomnienia mają charakter poznawczy, dla niektórych teoretyków ich występowanie stanowi wyróżnik tego, czy w danym organizmie zachodzą elementarne procesy myślowe. Pamięć wymaga przecież mózgu, a roślinom brakuje podstawowego systemu nerwowego, jaki mają chociażby owady i robaki.

Po pierwsze: poznać sąsiadów

Ostatnia dekada mocno zachwiała tym poglądem. Ślazówka nie jest żadną anomalią, a rośliny nie stanowią biernych, tyle że organicznych automatów. Wiemy już, że potrafią zbierać i łączyć informacje o dziesiątkach zmiennych środowiskowych oraz wykorzystują te dane, aby elastycznie przystosowywać się do warunków, w których przyszło im funkcjonować.

Umieją np. stwierdzić, czy otaczają je organizmy roślinne z nimi spokrewnione, czy nie, i w zależności od tego dostosować strategie zapewniania sobie substancji odżywczych. Niecierpek jest jedną z kilku roślin, które zwykle przekierowują więcej zasobów

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Drzewo życia Drzewo życia
i
Drzewo życia / domena publiczna / rawpixel
Przemyślenia

Drzewo życia

Anna Arno

W Chinach boska była sosna. Buddystom oświecenie przynosił figowiec. Olimpijscy bogowie podzielili między siebie dęby, cyprysy i topole. Od zawsze zieleń była dla nas rodzajem świątyni mieszczącej kulty, symbole i wszelkie rodzaje tabu.

Pod koniec 2020 r. University of Cambridge przyznał, że z jego biblioteki skradziono notatniki Karola Darwina. Pośród zapisków z 1837 r. znajdował się bezcenny rysunek: schemat, który uczony nazwał „drzewem życia”. Ten rozgałęziony graf przedstawia ewolucyjne zależności pomiędzy gatunkami, podobnie jak drzewo genealogiczne ilustruje pokrewieństwa pomiędzy ludźmi. Drzewna metafora wydała się Darwinowi na tyle celna, że powtórzył ją 22 lata później – w swoim dziele O powstawaniu gatunków. Przedstawił tam dramatyczną wizję targanego sprzecznymi porywami drzewa, którego konary i pędy rywalizują o wodę i światło: „Jak pączki wyrosłe w gałęzie wydają nowe pączki, a te, jeśli są silne, rozgałęziają się na wszystkie strony i zagłuszają wiele słabszych gałęzi, tak też działo się, jak sądzę, z rozmnażaniem wielkiego Drzewa Życia, które martwymi i połamanymi napełnia skorupę Ziemi, a powierzchnię jej pokrywa wiecznie rozgałęziającymi się, wspaniałymi gałęziami”.

Czytaj dalej