Żeby się zmierzyć z katastrofą klimatyczną, musimy odrzucić optymistyczną wiarę w wieczny postęp – nawołuje filozof Clive Hamilton.
„Rozpoznasz mnie po czarnym pilśniowym kapeluszu”. Nie ma lepszej wskazówki, by wśród tłumu berlińczyków rozpoznać Australijczyka. Clive Hamilton rekordowo suchą australijską zimę zamienił na piekielnie gorące europejskie lato. Przed zmianami klimatu nie ma ucieczki. Ten australijski filozof jest zresztą jedną z ostatnich osób, które by jej szukały. W trzech poświęconych temu zagadnieniu książkach (Requiem for a Species, Earthmasters i Defiant Earth) pisze, że człowiek z epoki antropocenu powinien porzucić optymizm i pogrążyć się w żałobie po utraconej przyszłości. To według niego jedyny uczciwy sposób skonfrontowania się z prawdą. Na tętniącym życiem Hackescher Markt, lubianym przez miejscowych oraz turystów skwerze pełnym restauracji, sklepów i galerii, nie czuć przygnębienia. Siadamy w kawiarni.
Agata Kasprolewicz: Czy to Pana martwi, że ludzie się nie martwią?
Clive Hamilton: Najbardziej należy się lękać, kiedy ludzie przestają się bać. Jeśli nie rozpaczamy, to znaczy, że nie słuchamy naukowców. Bać powinien się każdy, kto myśli o przyszłości. Ciekawa, a jednocześnie