Z wizytą u pierwszych gwiazd Z wizytą u pierwszych gwiazd
i
„Spadające gwiazdy”, Franz von Stuck 1912 r./Wikmedia Commons (domena publiczna)
Kosmos

Z wizytą u pierwszych gwiazd

Łukasz Kaniewski
Czyta się 6 minut

Gdy świat niepewnie patrzy w przyszłość, my spójrzmy w przeszłość. Powstające u zarania wszechświata gwiazdy bardzo różniły się od tych, które świecą dzisiaj.

Trudno dziś być pewnym przyszłości, a nawet teraźniejszości, może więc warto spróbować poszukać ukojenia, cofając się myślą w jakąś dawniejszą epokę. Najlepiej niech będą to czasy, których nie pamiętamy, abyśmy tym łatwiej znaleźli w nich upodobanie. Może lata 60. lub 70.? Fakt, to kuszące, wciąż jednak są wśród nas świadkowie tych dekad, którzy utrzymują, że w Polsce (i nie tylko w Polsce) nie było wówczas aż tak pomarańczowo. Międzywojnie? Nie bądźmy naiwni, większość żyła wtedy w biedzie, w Adrii bawili się nieliczni. Może Rzeczpospolita szlachecka? Znów pudło. Wyzysk chłopów kompromituje tę epokę, podobnie jak czasy rycerskie.

Idźmy dalej w przeszłość. Demokracja ateńska, oto ideał nie do obalenia!

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Kosmiczne różności Łukasza Kaniewskiego – 3/2020 Kosmiczne różności Łukasza Kaniewskiego – 3/2020
i
Wizualizacja układu potrójnego HR 6819; zdjęcie: L. Calçada/European Southern Observatory
Kosmos

Kosmiczne różności Łukasza Kaniewskiego – 3/2020

Łukasz Kaniewski

Dziura w Lunecie

Astronomowie ogłosili w maju, że najbliższa Ziemi czarna dziura, oczywiście z tych znanych nauce, znajduje się tysiąc lat świetlnych od nas, w układzie HR 6819 w gwiazdozbiorze Lunety. Znaczy to, że światło naszego Słońca do owej dziury leci tysiąc lat, a potem – chlup! – wpada jak śliwka w kompot, bo czarne dziury mają tak potężną grawitację, że nawet światło nie może z nich uciec.

Czytaj dalej