Powiedzmy, że Newton się mylił i żadna z naczelnych zasad fizyki już nie obowiązuje. Nie wiadomo, czy zepchnięta ze stołu kulka spadnie na podłogę ani czy słońce jutro wzejdzie bądź też nastaną eony mrocznego chłodu. Czy potrafilibyśmy funkcjonować w rzeczywistości faktycznego i całkowitego chaosu?
Jak dalece polegamy na kilku naukowych pryncypiach i co by się stało, gdyby przemieniły się w niewiadomą – taki problem testują wybitni gracze. To wtajemniczeni naukowcy obleczeni w kombinezony pozwalające fizycznie odczuwać makabryczność rozregulowanej przyszłości. Muszą się spieszyć, bo świat szykuje się do wielkiego konfliktu. Różne kraje NATO robią to w ścisłej tajemnicy, naczelni dowódcy boją się nawet wypowiedzieć imię wroga. Brzmi jak twarde science fiction? I dobrze, bo Problem trzech ciał tym właśnie jest – trzymającą w ogromnym napięciu opowieścią pełną zakorzenionych w nauce spekulacji, od których mózg skrzy, a wyobraźnia buzuje. Jej autor, 54-letni Cixin Liu, to najjaśniejsza gwiazda chińskiej literatury s.f., a odkąd przed rokiem wyróżniono go nagrodą Hugo (przyznawaną takim tuzom, jak Arthur C. Clarke czy Ursula K. Le Guin), jego talent przekładany jest na kolejne języki. Pierwsza w trylogii powieść Problem trzech ciał zachwyciła Marka Zuckerberga i Baracka Obamę, a dzięki ich peanom trafiła na listy tytułów, które trzeba przeczytać.
Ekscytacja jest uprawniona, a powieść – znakomita.
Akcja toczy się po części w czasie rewolucji kulturalnej w Chinach, w teraźniejszości i wirtualnej sferze gry komputerowej. Cixin konsekwentnie splata intrygujące wątki, trzyma tempo, zespala polityczne realia z granicami nauki. Pisze błyskotliwie, ale otwartym językiem. Jego bohaterowie są zarazem fantastyczni i przekonujący, poza unikatowymi zdolnościami i pokładami mądrości posiadają także lęki, tiki i paskudne charaktery. Cixin zadowoli wymagających – nie chodzi na skróty, stawia intelektualne wyzwania. Ale jego książka to również popowa bomba. Uzmysławia, że kryminały są już trochę passé. Po półwieczu zlodowacenia nad s.f. znów wschodzi słońce.