
Kiedy pole państwa Babalskich przykrywa śnieżna pierzyna, a ziemia pod nią jest twarda jak kamień, życie glebowe śpi i może spokojnie odpocząć aż do wiosny. Ale ostatnio zimy są coraz cieplejsze. A gleba bardzo tego nie lubi.
– Równowaga zostaje zaburzona – tłumaczy mi pan Mieczysław. – Pamiętam, jak kiedyś zimą spadało 2–3 m śniegu i Pokrzydowo było całkowicie zawalone. Na szczęście wszyscy mieli konie i się saniami jeździło. Ale od końca lat 80. zimy łagodnieją. Teraz zdarzają się takie, że nawet ziemia nie zamarza. Chwasty kiełkują, na wiosnę jest więcej chorób, szkodników, mróz tego nie reguluje. Wegetacja zostaje zaburzona. Z tego samego powodu zimą nie wolno ruszać ziemi. Jest takie przysłowie: „Kto w adwencie ziemię pruje, temu ziemia siedem lat choruje”. Pruje, czyli orze.
– Ale przecież adwent kończy się jeszcze w grudniu, a zima nadal trwa!
–