Zimą słońca jest mniej, a władzę nad światem przejmuje księżyc. To właśnie on jest bohaterem dwóch niezwykle ciekawych pod względem wizualnym książek dla dzieci z czasów PRL-u.
Dwie opowieści…
„Bo jest w niej jak w kościele” – mówiły ponoć czytelniczki Wandzie Chotomskiej na widok jej Siedmiu księżyców, argumentując, dlaczego książka im się podoba. Spotkanie autorskie odbyło się w latach 70. pod Lublinem, a za ów „kościelny” efekt odpowiadał ilustrator Józef Wilkoń. Ta anegdota pojawia się w biografii autorstwa Barbary Gawryluk Wanda Chotomska. Nie mam nic do ukrycia. Poetka wspomina też, że na wydanie książki musiała czekać siedem lat. Czy rzeczywiście aż tak długo? Dziś nie sposób tego zweryfikować, ponieważ wydawnictwo Ruch w stopce redakcyjnej nie podawało informacji o tym, kiedy tekst oddano do składu. W tej samej stopce widnieje jednak zapisek, że książkę wydrukowały Łódzkie Zakłady Graficzne, a w owym czasie to właśnie ta drukarnia specjalizowała się w tematach szczególnie trudnych i zaawansowanych technologicznie. Możliwe zatem, że Chotomska wcale nie przesadziła.