Depresja songwritera
i
Nick Drake (1971 r.), domena publiczna
Doznania

Depresja songwritera

Jan Błaszczak
Czyta się 10 minut

Muzyczny geniusz, akustyczne brzmienie, depresja, tragiczny koniec – to tylko niektóre słowa, którymi można by opisać kariery Nicka Drake’a i Elliotta Smitha. Dwaj wielcy songwriterzy wierzyli, że mają coś ważnego do powiedzenia światu. Obaj dopiero po przedwczesnej śmierci zyskali najwięcej słuchaczy.

„Teraz powstajemy i jesteśmy wszędzie” – to zdanie wyryte na grobie Nicka Drake’a, wybitnego brytyjskiego muzyka, który zmarł tragicznie w wieku zaledwie 26 lat. Cytat z jego ostatniej – wydanej dokładnie 50 lat temu – płyty to także przepowiednia. Zmarły na skutek przedawkowania antydepresantów Drake okazał się jednym z tych artystów, których życie urwało się, zanim rozpoczęła się ich kariera. Od czasu jego tragicznej śmierci na jego twórczość powoływali się m.in. Kate Bush i The Cure, R.E.M. i Belle & Sebastian. Utwory Drake’a coverowali Beck, Steven Wilson czy Sebadoh, a japoński noise-rockowy zespół Boris oddał mu hołd okładką.

Niezależnie od pochodzenia i renomy swoich muzycznych naśladowców największą popularność Brytyjczyk zawdzięcza reklamie. Minutowemu spotowi z 1999 r., który zachęcał do zakupu volkswagena cabrio. Nie wiem, w jakim stopniu ten artystyczny obrazek wspomógł sprzedaż niemieckiego samochodu, natomiast rok po jego premierze liczba sprzedanych egzemplarzy albumu Pink Moon w USA skoczyła z 6 do 74

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Pasażer na gapę
i
Woody Guthrie Center w Oklahomie, zdjęcie: Gorup de Besanez/Wikimedia Commons (CC BY-SA 4.0)
Doznania

Pasażer na gapę

Życie w drodze Woody'ego Guthrie'ego
Jan Błaszczak

Woody Guthrie mógł być sławny i bogaty – tylko, że bardzo tego nie chciał. Genialny naturszczyk, włóczęga i folkowy pieśniarz z lat wielkiego kryzysu i II wojny światowej żył, tak jak tworzył – zawsze w drodze. 

„Zawsze lubiłem sobie maszerować i oglądać to, co mijam przy drodze. Za dużo we mnie ciekawości, żebym miał tylko stać i czekać, aż ktoś mnie podwiezie. Za dużo nerwów, żeby siąść i odpocząć. Gorączka podróży zbyt silna, żeby pozwolić na zwłokę” – słowa, którymi Woody Guthrie opisuje swoje podejście do jazdy autostopem można odnieść do całej kariery pioniera amerykańskiego folku. Urodzony w 1912 r. artysta swoją przygodę z muzyką zaczął późno, ale kiedy już zaczął, właściwie bez ustanku pisał piosenki. Nie czekał na wenę, na precyzyjnie ułożony w głowie tekst, a tym bardziej na audytorium.

Czytaj dalej