Droga krzyżowa Daniela Rycharskiego Droga krzyżowa Daniela Rycharskiego
i
Daniel Rycharski, Krzyż 2017
Przemyślenia

Droga krzyżowa Daniela Rycharskiego

Agata Trzebuchowska
Czyta się 17 minut

Agata Trzebuchowska: Wczoraj, w dniu miesięcznicy smoleńskiej, na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie odbyły się dwa opozycyjne zgromadzenia. Po której stanąłbyś stronie?

Daniel Rycharski: Po żadnej. Miesięcznica smoleńska stała się symbolem walki dwóch obozów. Rozumiem, dlaczego opozycja wybiera akurat ten dzień, by wyrazić swój sprzeciw wobec opresji władzy. Wydaje mi się jednak, że utrwala to szkodliwy i nie do końca prawdziwy podział na dwie Polski, gdzie po jednej stronie stoi obłąkany, wiejski lud, a po drugiej – wykształcone, racjonalne miasto. Rozłam, z jakim mamy do czynienia, to o wiele bardziej złożony problem, który nie narodził się w 2010 roku. Jego korzenie sięgają znacznie wcześniej. Kiedy duże miasta bogaciły się na transformacji, wieś pozostawiono samej sobie. Przez te 25 lat za rzadko próbowano budować mosty między coraz bardziej oddalającym się od siebie społeczeństwem. Nic więc dziwnego, że mamy teraz dwie osobne Polski, ale granica między nimi nie przebiega wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia.

Pytam, bo niedawno sam stałeś z krzyżem pod Pałacem Prezydenckim.

Krzyż upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej, który stał pod Pałacem Prezydenckim, zawłaszczył symbol, do którego wszyscy mamy takie samo prawo. Pomyślałem, że warto pokazać tam krzyż, który reprezentuje inną tragedię. Bo to, co się wydarzyło, jest tak samo tragedią narodową.

Opowiedz od początku, jak to się wszystko zaczęło.

Znajomy aktywista z grupy „Wiara i Tęcza”, zrzeszającej chrześcijan LGBT, do której wówczas należałem, opowiedział mi historię dwóch homoseksualnych osób, które wspólnie popełniły samobójstwo. Postanowiłem odnaleźć miejsce, w którym doszło do tragedii, i ściąć drzewo związane z ich śmiercią. Zbudowałem z niego krzyż, który w pierwotnym założeniu miał być niesiony podczas ekumenicznej drogi krzyżowej w intencji

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Hasior i Rycharski w Sopocie Hasior i Rycharski w Sopocie
i
Władysław Hasior – Daniel Rycharski, „mogę wam opowiedzieć o sobie o was”; fot. Tomasz Maryks, zdjęcie dzięki uprzejmości PGS
Opowieści

Hasior i Rycharski w Sopocie

Czyli niewygodny człowiek i bohater naszych czasów
Stach Szabłowski

Do tej wystawy musiało w końcu dojść. Daniel Rycharski prowadzi dialog z twórczością Władysława Hasiora w sopockiej Państwowej Galerii Sztuki. Ten pierwszy to bohater naszych czasów, drugi nie żyje od 25 lat i jest legendą poprzedniej epoki, a jednak ich głosy co chwila wchodzą w rezonans.

Artystów łączy nie tylko pokrewieństwo wrażliwości wyrastającej z chłopskiego doświadczenia – lecz także wspólny temat. Obaj mówią o przemianach kultury ludowej poddanej ciśnieniu nowoczesności. Władysław Hasior opowiada tę historię w kontekście ekonomiczno-społecznej rewolucji, która dokonała się na wsi w czasach PRL-u. Daniel Rycharski przedstawia ciąg dalszy opowieści, rozgrywający się na tle polskiej transformacji ustrojowej, współczesnego turbokapitalizmu i globalizacji.

Czytaj dalej