
Jan Błaszczak: W sierpniu przylatujecie do Polski, by na OFF Festivalu zagrać Source Tags and Codes, czyli nie tylko waszą najbardziej znaną płytę, ale również jeden z najwyżej ocenianych albumów rockowych tego wieku. Jak to jest nagrać płytę, która momentalnie staje się klasykiem na samym początku kariery? Jak to na Was wpłynęło?
Jason Reece: Kiedy dostajesz tak spektakularne recenzje, to od razu chcesz iść za ciosem. I nawet jeśli nie przebić – bo tych ocen nie dało się przebić – to nagrać coś nieustępującego tej płycie. Oczywiście te wysokie noty wystawione przez serwis Pitchfork i wiele innych mediów bardzo nas ucieszyły, ale gdy dostajesz 10 na 10, pojawia się pytanie: co dalej? Co więcej możesz zrobić? Jak długo możesz pozostać na tym poziomie? I to nie jest dobre dla zespołu. Dlatego postanowiliśmy się od tego zdystansować i skupić się na nagrywaniu muzyki, której sami chcielibyśmy słuchać. Myślenie o tym, co zrobić, żeby znów dostać dziesiątkę jest szalenie nieproduktywne.
Autry Fulbright II: Mam wrażenie, że robienie muzyki, co do zasady, nie różni się od przygotowywania posiłku. My gotujemy przede wszystkim