O niezwykłym albumie prezentującym 100 lat historii polskiej ilustracji dziecięcej zupełnie na poważnie pisze Paulina Małochleb.
Niby o książkach dziecięcych, ale jednak jest to książka dla dorosłych – sentymentalna podróż w czasie, by przypomnieć sobie ilustracje i historie z przeszłości. Przecież nie pamiętamy, co oglądaliśmy jako dzieci, w epoce, gdy nie potrafiliśmy jeszcze czytać. A dzięki tej książce otwiera się wizualna bibliografia dzieciństwa, ożywają odczucia i wspomnienia. Żadna magdalenka (może poza zapachem pomidorów ze szklarni mojej babci) nie przerzuciła mnie w przeszłość tak szybko, tak nagłym i gwałtownym ruchem jak ta książka. Zupełnie niespodziewanie docieram do warstw prehistorycznych, do złogów z czasów, gdy to mnie czytano. Nagle przypominam sobie, czym katowałam rodziców, powraca obraz, a dopiero za nim słowo.
Ale Admirałowie wyobraźni to nie jest w gruncie rzeczy magdalenka, bo to ciasteczko w żadnym przepisie nie waży trzech kilogramów. Tymczasem wydawnictwo Dwie Siostry ułożyło w rozdziały 100 lat polskiej ilustracji dla dzieci. Jedenaścioro autorów przygotowało o ilustracjach z książek dziecięcych kilkadziesiąt tekstów, przecinając te 100 lat w licznych miejscach i pokazując nam interesujące przekroje. Nie streszczają i nie robią z tej książki galerii obrazków bez podpisów. Niezwykle ciekawy jest tekst prezentujący różne ilustracje do tych samych utworów – np. Lokomotywy Tuwima z reprodukcjami prac Levitta i Hima, Szancera, Lenicy, Lutczyna, Boguckiej i Gurowskiej (tekst Tomasza Brody) – a także tekst o polskiej szkole ilustracji (autorstwa Anity Wincencjusz-Patyny) omawiający historię, zwroty i autorów zaliczanych do tego nurtu – z ilustracjami Kiliana, Siemaszki, Rechowicza, Wilkonia, Stannego, Lenicy. Aleksandra Cieślak pisze o typografii w książkach dziecięcych, sięgając do przykładów liternictwa Ignarskiej, Stiasny, Buszewicza, Młodożeńca, Bajtlika. Nie mogło zabraknąć tekstu „o zwierzątkach”, czyli zoo (autorstwa Elżbiety Jamróz-Stolarskiej), o ilustracjach Witza, Zamiecznika, Andrzejewskiego i Michałowskiej. O autorach, którzy rysowali szkołę, pisze Małgorzata Cackowska i sięga po sceny z Marka Wagarka Ireny Tuwim (z ilustracjami Andrzeja Wiercińskiego), Głowy na tranzystorach Ożogowskiej (z ilustracjami Gwidona Miklaszewskiego), Elementarza Falskiego albo różnych wydań Plastusiowego pamiętnika.
Na dzieje polskiej ilustracji dla dzieci składa się wiele perspektyw, które są przedstawione w tej opowieści: a zatem historia polityczna i rozliczne działania propagandowe prowadzone przy użyciu książki dziecięcej (świetny rozdział Socrealizm Jacka Friedricha); historia sztuki i grafiki; zmiany wolnorynkowe i ekonomiczne, które spowodowały, że po 1989 r. nastąpił krach polskiej ilustracji dla dzieci, a rynek książki został zalany przez tanie i brzydkie masowo produkowane obrazki. Jednocześnie nie należy zapominać o odbiorcy analizowanych tutaj ilustracji – bo w ciągu tych 100 lat zmienił się sposób traktowania dzieci i mówienia do nich. Doszło do pewnego rodzaju konserwatywnej rewolucji, która przesunęła w sferę tabu kolejne tematy: nagość, wojnę, zło, groteskę. Te tematy poruszają Aleksandra Cieślak (o niepokojących bohaterach) i Krystyna Rybicka (o nagości), pokazując różne ujęcia, przypominając, gdzie w poprzednich dekadach przebiegały granice przedstawienia. Michał Zając pisze o sposobach przedstawiania wojny w książkach dziecięcych, sięga po historie spisane przez Jacka Dukaja i Jarosława Mikołajewskiego.
I choć zgromadzono tutaj 900 reprodukcji ilustracji, jest to książka zarówno do oglądania, jak i do czytania”. Genialne.
Admirałowie wyobraźni. 100 lat polskiej ilustracji w książkach dla dzieci
Wyd. Dwie Siostry 2020