
Jak sprawić, by najmniejsze nawet wydarzenie w życiu nosiło znamiona wielkości? Odpowiedzi szuka słynny japoński znawca sztuki, herbaty i sztuki picia herbaty.
Związek między zen i herbatą jest przysłowiowy. Już wcześniej stwierdziliśmy, że ceremonia herbaty stanowi rozwinięcie rytuału zen. Lao-cy, założyciel taoizmu, również ma ścisły związek z historią herbaty. Chiński podręcznik szkolny omawiający genezę zwyczajów i obyczajów podaje, że ceremoniał ofiarowania herbaty gościowi datuje się od momentu, kiedy znany uczeń Lao-cy In Si jako pierwszy u bram Przesmyku Han podał Staremu Filozofowi filiżankę złotego eliksiru. Nie będziemy się zastanawiać, czy tego rodzaju legendy są autentyczne – są jednak dla nas cenne, potwierdzają bowiem, że taoiści wcześnie używali tego napoju. Nasze zainteresowanie taoizmem i doktryną zen dotyczy zwłaszcza idei życia i sztuki, które zawierają się w tak zwanym herbateizmie.
Jak dotychczas nie ukazało się niestety pełne opracowanie taoizmu i doktryny zen w żadnym obcym języku, choć podejmowane były liczne, godne pochwały próby.
Tłumaczenia zawsze są zdradą, jak to zauważył autor z epoki Ming – w najlepszym wypadku przypominają lewą stronę brokatu, widać tam wszystkie nici, ale brak finezji barw i rysunku. Czy istnieje jednak jakakolwiek wielka doktryna, którą łatwo przedstawić? Starożytni mędrcy nigdy nie nadali swym naukom formy systemu. Posługiwali się paradoksami, bali się bowiem wygłaszania półprawd. Nauki swe zaczynali wykładać, mówiąc jak głupcy, a w rezultacie czynili słuchaczy mądrzejszymi. Sam Lao-cy, obdarzony osobliwym poczuciem humoru, twierdzi: „Ludzie pośledniej inteligencji, słysząc o tao, zaśmiewają się w głos. Tao nie byłoby tao, gdyby się z niego nie śmieli”.
Tao dosłownie znaczy „ścieżka”. Tłumaczono to słowo różnie; jako Drogę, Absolut, Prawo, Naturę, Najwyższy Rozum,