Herbata i ocet
Doznania

Herbata i ocet

Okakura Kakuzō
Czyta się 12 minut

Jak sprawić, by najmniejsze nawet wydarzenie w życiu nosiło znamiona wielkości? Odpowiedzi szuka słynny japoński znawca sztuki, herbaty i sztuki picia herbaty.

Związek między zen i herbatą jest przysłowiowy. Już wcześniej stwierdziliśmy, że ceremonia herbaty stanowi rozwinięcie rytuału zen. Lao-cy, założyciel taoizmu, również ma ścisły związek z historią herbaty. Chiński podręcznik szkolny omawiający genezę zwyczajów i obyczajów podaje, że ceremoniał ofiarowania herbaty gościowi datuje się od momentu, kiedy znany uczeń Lao-cy In Si jako pierwszy u bram Przesmyku Han podał Staremu Filozofowi filiżankę złotego eliksiru. Nie będziemy się zastanawiać, czy tego rodzaju legendy są autentyczne – są jednak dla nas cenne, potwierdzają bowiem, że taoiści wcześnie używali tego napoju. Nasze zainteresowanie taoizmem i doktryną zen dotyczy zwłaszcza idei życia i sztuki, które zawierają się w tak zwanym herbateizmie.

Jak dotychczas nie ukazało się niestety pełne opracowanie taoizmu i doktryny zen w żadnym obcym języku, choć podejmowane były liczne, godne pochwały próby.

Tłumaczenia zawsze są zdradą, jak to zauważył autor z epoki Ming – w najlepszym wypadku przypominają lewą stronę brokatu, widać tam wszystkie nici, ale brak finezji barw i rysunku. Czy istnieje jednak jakakolwiek wielka doktryna, którą łatwo przedstawić? Starożytni mędrcy nigdy nie nadali swym naukom formy systemu. Posługiwali się paradoksami, bali się bowiem wygłaszania półprawd. Nauki swe zaczynali wykładać, mówiąc jak głupcy, a w rezultacie czynili słuchaczy mądrzejszymi. Sam Lao-cy, obdarzony osobliwym poczuciem humoru, twierdzi: „Ludzie pośledniej inteligencji, słysząc o tao, zaśmiewają się w głos. Tao nie byłoby tao, gdyby się z niego nie śmieli”.

Tao dosłownie znaczy „ścieżka”. Tłumaczono to słowo różnie; jako Drogę, Absolut, Prawo, Naturę, Najwyższy Rozum,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Sutra czarnego serca
i
Wu-Tang Clan, ilustracja: Cyryl Lechowicz
Opowieści

Sutra czarnego serca

Piotr Żelazny

Co wspólnego mają Bruce Lee, szachy i ruch Black Lives Matter? Łączy ich oczywiście kultowa grupa hip-hopowa Wu-Tang Clan.

27 lat temu świat usłyszał Enter the Wu-Tang (36 Chambers) – płytę, która zrewolucjonizowała hip-hop i muzykę rozrywkową. 9 listopada 1993 r. pierwsi szczęśliwcy odpakowali dopiero co nabyte płyty CD albo kasety magnetofonowe i drżącymi z emocji rękami wkładali je w wieże, boomboxy czy walkmany… Kreś­lenie takiej podniosłej wizji nie ma oczywiście sensu. Prawdopodobnie nikt nie miał pojęcia, że oto zębami próbuje rozerwać folię z przyszłego klasyka, punktu odniesienia dla kolejnych pokoleń. Gdy już jednak nacisnął „play” w odtwarzaczu, wiedział, że obcuje z czymś innym niż wszystko, co znał dotychczas.

Czytaj dalej