
Profesor Fryderyk Nietzsche usiadł za biurkiem. Niedawno wrócił z wędrówki wokół jeziora u podnóża Alp. Poczuł, jak (znów) wzbierają w nim nowe (?) pomysły. Postanowił, że dziś będzie pisać o wieczności: to, że obszedł jezioro dwukrotnie, natchnęło go pewną myślą.
Chwycił czystą kartkę i gwałtownie skrytykował pogląd św. Augustyna z Hippony, według którego czas biegnie tylko raz od pierwszego punktu A