O Puszkinie
Trudno powiedzieć cokolwiek o Puszkinie komuś, kto nic o nim nie wie. Puszkin był wielkim poetą. Napoleon nie był tak wielki jak Puszkin. A i Bismarck w porównaniu z Puszkinem był zerem. Także Aleksandrowie I, II i III to po prostu pętaki w porównaniu z Puszkinem. Zresztą wszyscy ludzie w porównaniu z Puszkinem to pętaki, jedynie w porównaniu z Gogolem Puszkin sam jest pętak.
Dlatego zamiast pisać o Puszkinie, napiszę wam lepiej o Gogolu.
Gogol jest jednak tak wielki, że nic o nim nie można napisać, dlatego też mimo wszystko będę pisał o Puszkinie.
Ale po Gogolu pisanie o Puszkinie jest w jakiś sposób poniżające. A o Gogolu pisać się nie da. Dlatego lepiej już nic o nikim nie będę pisał.
(13 grudnia 1936)
O naszych gościach
Nasi goście są najrozmaitsi: jeden na przykład ma taki policzek, że gorszego już nie można wymyślić. To znowu zachodzi do nas pewna dama, która śmiech po prostu mówić, co przypomina. Także poeta przychodzi do nas, cały we włosach i zawsze czymś przerażony. Sto pociech! Albo jeszcze przychodzi jeden inżynier, który znalazł u nas w herbacie jakiś śmieć. A jeśli goście zanadto już się u nas zasiedzą, to ich po prostu przeganiam. To byłoby wszystko.
(1936–1938)
* * *
Pewnemu Francuzowi podarowano kanapę, cztery krzesła i fotel.
Francuz usiadł na krześle, a tu chce mu się poleżeć na kanapie.
Położył się zatem na kanapie, a tu już chciałoby się posiedzieć w fotelu.
Francuz wstał z kanapy i usiadł w fotelu jak król, a tu mu chodzą po głowie takie myśli, że siedzieć w fotelu to już nazbyt pompatycznie. Lepiej zwyczajnie, na krześle.
Przesiadł się na krzesło przy oknie, ale źle mu się siedzi na tym krześle, bo z okna tak jakoś wieje.
Francuz przesiadł się na krzesło obok pieca i poczuł, że się zmęczył.
Wtedy Francuz postanowił położyć się na kanapie i odpocząć, ale nie doszedł do kanapy, tylko skręcił w bok i usiadł w fotelu.
– Tutaj jest dobrze! – powiedział Francuz, jednakże od razu dodał: – Ale na kanapie pewnie lepiej.
(1939–1940)