1. Pierwszy raz tak odkładam w głowie – bo w czasie się niestety nie da – moje urodziny. To zupełnie nie w moim stylu (przynajmniej tak mi się wydaje). Zwykle załatwiam wszystko w terminie zero, nie zostawiam niczego na ostatni moment, bo inaczej musiałbym cały czas o tym myśleć i nie dawałoby mi to spokoju.
Ale może po czterdziestce już się tak po prostu działa? Ponieważ zostaje mało czasu. Takie mam teraz czarne myśli. I chyba właśnie dlatego nie jestem w stanie podjąć podstawowych urodzinowych decyzji: jak, gdzie i z kim chciałbym je obchodzić? I co chciałbym dostać w prezencie?
W ten sposób udało mi się doprowadzić do sytua