Na czym polega wolność Na czym polega wolność
i
Festiwal w Jarocinie, 1993 r. (źródło: Wikimedia Commons)
Przemyślenia

Na czym polega wolność

Rozmowa z Rafałem Księżykiem
Anna Wyrwik
Czyta się 16 minut

Przełom lat 80. i 90., czas chaosu i nowych możliwości, czas, gdy muzyka miała wiele do powiedzenia i głosem kolejnych artystów wiele mówiła i o PRL-u, i o startującej III RP. Piosenki, albumy, teledyski, kluby i sale prób, komuny i squaty, ręcznie robione ziny, plakaty, energia, pasja, kreatywność, artystyczne, społeczne i narkotyczne eksperymenty, czyli ogólnie ostra jazda bez trzymanki w dzikich czasach, gdy wolność była na pierwszym miejscu. Książka Dzika rzecz. Polska muzyka i transformacja 1989-1993 z muzycznego punktu widzenia opowiada o czasach, w których działo się tak wiele, że trudno było nadążyć. Z jej autorem Rafałem Księżykiem, dziennikarzem muzycznym, rozmawia Anna Wyrwik. 

Anna Wyrwik: Piszesz o latach 90., że one były takimi naszymi polskimi latami 60. Wielu twierdzi, że lata 60. umarły 6 grudnia 1969 r. na Altamont Speedway Free Festival, gdy na scenie grał zespół Rolling Stones, a pod sceną jeden z członków gangu motocyklowego Hells Angels, który został przez Stonesów wynajęty do ochrony koncertu, zabił 18-letniego Mereditha Huntera. Twoja książka opowiada o latach 1989-1993, a w jednym z wywiadów powiedziałeś, że takim punktem granicznym w Polsce był Festiwal w Jarocinie w 1993 r. Co się wtedy wydarzyło?

Rafał Księżyk: Z racji natłoku materiału musiałem wybrać okres, na którym się skoncentruję, i wybrałem ten najbardziej burzliwy, gdy skończył się PRL, ale nowa, kapitalistyczna epoka jeszcze na dobre się nie osadziła. Pewnym zamknięciem tej międzyepoki jest właśnie Jarocin ’93. Pracowałem wtedy w festiwalowym biurze prawnym. Za kulisami widziałem cwaniaków biznesmenów, którzy chcieli podpisywać kontrakty, na dużej scenie pojawiły się zespoły naśladujące MTV, ale najwięcej zadziało się na małej scenie. Zdesperowani punkowcy, którzy dojeżdżali do Jarocina z najdalszych zakątków kraju, demolowali sprzęt i zdzierali nieskazitelne designersko sztrajfy Marlboro Music, głównego sponsora festiwalu. To był sygnał, że nowa Polska nie wszystkim się podoba i nie wszyscy czują się beneficjentami przemiany ustrojowej. Ten festiwal

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Najlepiej słucha się muzyki na żywo, trzymając w ręku piwo Najlepiej słucha się muzyki na żywo, trzymając w ręku piwo
i
Festiwal w Jarocinie, 1993 r., zdjęcie: Krzysztof Maria Krawczyk (CC BY-SA 4.0)
Przemyślenia

Najlepiej słucha się muzyki na żywo, trzymając w ręku piwo

czyli rozmowa z Wojciechem Kozielskim
Anna Wyrwik

Weltschmerz Hardcore to powieść o Macieju Wolnym, który wchodzi w świat punk rocka i już w nim zostaje. To Polska PRL-u lat 80. na przykładzie śląskiej prowincji i świat XXI w. na przykładzie Londynu. Pierwsi przyjaciele, pierwsze tanie wina w parku, pierwsze fajki, pierwsze koncerty, przegrywane kasety w pudełkach ze skserowanymi okładkami, milicja ścigająca za długie włosy, rygorystyczna szkoła i młodzieńczy bunt, a przede wszystkim muzyka odkrywana na wszelkie możliwe sposoby, przeżywana nie tylko estetycznie, ale też ideologicznie jako podłoże drogi życiowej oraz jeden z powodów marzenia o wolności i lepszym świecie. Z autorem Weltschmerz Hardcore Wojciechem Kozielskim rozmawia Anna Wyrwik

Anna Wyrwik: Piwo czy muzyka?

Czytaj dalej