Niech lśni brąz
Przemyślenia, Sztuka + Opowieści

Niech lśni brąz

Jan Błaszczak
Czyta się 3 minuty

Festiwale muzyczne, jak wiadomo, rządzą się swoimi prawami. Jedno z nich zakłada, że w tym samym czasie odbywa się kilka koncertów. Przyjeżdżasz na festiwal – musisz wybierać. Z własnego doświadczenia wiem, że organizatorzy takich imprez układają harmonogram tak, by minimalizować liczbę ludzkich dramatów. Dbają na przykład, by o tej samej porze nie występowały dwa zespoły obracające się w podobnej stylistyce. Festiwalowych dylematów nie sposób jednak wyeliminować, ponieważ artystycznych preferencji nie udało się (jeszcze?) wpisać w prosty algorytm. Pamiętam więc doskonale, kiedy w 2017 r. na OFF Festivalu musiałem zrezygnować z koncertu Boris na rzecz występu Arab Strap. Nie był to jedyny trudny moment tamtego lata. Ze swojego programu musiałem też wykreślić Helada Negra. Promowane wówczas przez Amerykanina Private Energy zrobiło na mnie dobre wrażenie, ale musiało przegrać w starciu z Shellac. Niewielu by wygrało.

Kiedy słucham tegorocznej płyty Helada Negra, mam jednak pewność, że ukrywający się pod tym pseudonimem Roberto Lange nie miałby do mnie pretensji o nieobecność na jego katowickim koncercie. Prawdę mówiąc, trudno mi sobie wyobrazić, by Amerykanin o ekwadorskich korzeniach mógł obdarzać taką emocją kogokolwiek. A przynajmniej nie wskazuje na to This Is How You Smile wypełnione po brzegi delikatnymi, trochę introwertycznymi piosenkami, z których bije ciepło, a nawet pewna czułość. Jeśli śpiewający zarówno po angielsku, jak i hiszpańsku Lange celebruje tą płytą swą latynoską tożsamość, robi to w sposób bardziej zawoalowany niż na poprzedniej, też przecież całkiem kameralnej, płycie. W otwierającym album Please Won’t Please śpiewa: „that brown won’t go/brown just glows” („ten brąz nie zniknie/brąz po prostu lśni”). I takich przykładów znajdziemy na This Is How You Smile więcej, natomiast łatwiej je przeoczyć niż głośne Young, Latin and Proud ze wspomnianego już Private Energy.

Helado Negro, zdjęcie: Drew Coffman/Flicr (CC BY 2.0)
Helado Negro, zdjęcie: Drew Coffman/Flicr (CC BY 2.0)

W subtelnych piosenkach Helada Negra pobrzmiewa pop, bossa nova, folk, a czasem nawet gitarowa beztroska znana z nagrań Maca DeMarco (Imagining What to Do). Choć This Is How You Smile nie jest płytą przebojową, uwagę momentalnie przykuwa Running. Piosenka, w której wokalista samym tylko delikatnym przyśpieszeniem w refrenie uzyskuje wspaniały, rozprężający efekt. Nie wszystko jest tu jednak tak wymuskane i dopracowane. Leniwe popowe piosenki przeplatają się z instrumentalnymi miniaturkami w wersji lo-fi. Ich obecność przybliża This Is How You Smile do osobistego szkicownika, którym Lange – jakby nie bez wahania – postanowił się z nami podzielić.

This Is How You Smile to ciepła, bardzo przyjemna płyta, której słuchanie zdaje się przybliżać nadciągającą wiosnę. Album, który na papierze mógłby wyjść spod ręki duetu Kings Of Convenience, Risa Paula Rica czy zespołu The Sea and Cake. Tyle że to nieprawda. Tak podpowiedziałby analizujący te piosenki algorytm, pomijając ich temperaturę, niesiony przez nie emocjonalny ładunek i w zasadzie całą ich istotę.
 

Czytaj również:

Słuchać albo nie słuchać – 2/2019
Sztuka + Opowieści, Przemyślenia

Słuchać albo nie słuchać – 2/2019

Jan Błaszczak

thank u, next
Ariana Grande

Dosadniejsza w tekstach, subtelniejsza w warstwie muzycznej – Ariana Grande przeskakuje poprzeczkę, którą zawiesiła sobie mocnym albumem Sweetener. Nie ma tu wokalnych szarż i dyskotekowych bitów, skojarzeń z Madonną i Mariah Carey. Album thank u, next to raczej oszczędne w środkach, nowocześnie wyprodukowane R’n’B sygnowane przez wokalistkę, która uśmiecha się niewinnie i śpiewa, że to fałszywy uśmiech.

Co przyjdzie?
Misia Furtak

Najbardziej dopracowana i spójna płyta w karierze Michaliny Furtak utrzymana jest w ciemnych tonacjach. Niezależnie od tego, czy mamy tu do czynienia z eleganckim, zwiewnym popem na smyki i pianino, czy gitarową piosenką w stylu PJ Harvey. I choć z takimi tytułami, jak Będzie gorzej czy Skończy się niełatwo będzie podbić listy przebojów, to przecież trudno o bardziej uniwersalne przesłanie.

Czytaj dalej