Nietoperz na tropie
Przemyślenia

Nietoperz na tropie

Łukasz Chmielewski
Czyta się 3 minuty

Brian Azzarello i Eduardo Risso to jeden z najbardziej wyrazistych tandemów tworzących komiksy. Ich najsłynniejszym dziełem jest kryminalno-sensacyjna seria 100 naboi, która opowiada o tajemniczym mężczyźnie wręczającym różnym ludziom teczkę z pistoletem i zapasem naboi, żeby mogli wyrównać rachunki. Artyści stworzyli wspólnie także cykl Księżycówka, łączący kryminał noir z horrorem, oraz głośne Rozbite miasto, którego bohaterem jest Batman. Azzarello jest scenarzystą cenionym za budowanie wyrazistych postaci i realistycznie brutalnych historii. Z kolei rysunki Rissa pociągają swoją dynamiką, swoistym turpizmem i efektownym operowaniem kontrastem i barwą. Antologia Rozbite miasto i inne historie zbiera wszystkie komiksy o Batmanie, jakie stworzył ten duet.

Tytułowa fabuła jest najdłuższa. To utrzymana w stylistyce noir prosta kryminalna historia. Śledztwo, jakie prowadzi Batman (notabene postać debiutowała w wydawanej do dziś od 1937 r. serii Detective Comics), jest w gruncie rzeczy drugoplanowe. Azzarello celowo napisał dość prostą historię z trupem pięknej kobiety i mafią w tle, żeby skupić się na emocjach i psychice głównego bohatera. Szukając mordercy, Batman ponownie przeżywa traumy ze swojego życia, znów wraca pamięcią do alejki, w której zginęli jego rodzice, próbuje uogólniać refleksje o przestępczości i ludzkiej naturze. Niestety, nie wypada to specjalnie przekonująco, a miejscami ociera się wręcz o banał. Nie zmienia to oczywiście faktu, że komiks dobrze się czyta, a jego lektura wciąga. Trudno jednak pozbyć się wrażenia niezrealizowanego, ambitnego zamierzenia. Dodatkowo fabuła i zachowanie Batmana są poprowadzone w naturalistyczny sposób, niemalże całkowicie pozbawione gatunkowego superbohaterstwa (w tym niezbędnego schematu prowadzenia podwójnego życia). W efekcie pojawia się pewien dysonans poznawczy, bo w takiej konwencji trudno znaleźć uzasadnienie dla przebrania za nietoperza…

Najlepiej w antologii wypada krótsza i mniej znana historia zatytułowana Rycerz zemsty. Jej akcja rozgrywa się w alternatywnej rzeczywistości, w której po wyjściu z kina nie zginęli rodzice małego Bruce’a Wayne’a, ale on sam. Ten genialny w swej prostocie pomysł pozwala na kompletną reinterpretację uniwersum Batmana. Co zrobiliby rodzice, którzy stracili ukochanego jedynaka? Jak wyglądałaby przestępczość w Gotham? W tym krótkim komiksie Azzarello wywraca do góry nogami budowaną przez dekady mitologię Batmana i robi to w zapierający dech sposób. Najciekawiej wypada tutaj zaprzeczenie idei superbohaterstwa rozumianej jako nieustanna walka dobra ze złem. Azzarello zaciera granicę, pokazując zamknięty układ, w którym każdy ma swoje miejsce. Większość jego pomysłów jest jednak dość hermetyczna i trafi z siłą tylko do dość obeznanych z postaciami i wydarzeniami z uniwersum mrocznego obrońcy Gotham. Reszta czytelników raczej nie dostrzeże całej przewrotności i rewolucyjnej odwagi w konceptach scenarzysty.

Graficznie antologia stoi na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Risso tak charakterystyczną dla siebie kreską świetnie prowadzi narrację obrazem i zaskakuje zmianami planu. Jego wirtuozeria w komponowaniu plansz w dużej mierze umiejętnie maskuje słabsze momenty fabuły.

„Batman. Rozbite miasto i inne historie”; scen. Brian Azzarello, rys. Eduardo Risso
„Batman. Rozbite miasto i inne historie”; scen. Brian Azzarello, rys. Eduardo Risso
„Batman. Rozbite miasto i inne historie”; scen. Brian Azzarello, rys. Eduardo Risso
„Batman. Rozbite miasto i inne historie”; scen. Brian Azzarello, rys. Eduardo Risso
„Batman. Rozbite miasto i inne historie”; scen. Brian Azzarello, rys. Eduardo Risso
„Batman. Rozbite miasto i inne historie”; scen. Brian Azzarello, rys. Eduardo Risso

 

Czytaj również:

Bond po polsku
i
„Bradl”, scen. Tobiasz Piątkowski, rys. Marek Oleksicki
Przemyślenia

Bond po polsku

Łukasz Chmielewski

Bradl to jeden z pseudonimów konspiracyjnych Kazimierza Leskiego, inżyniera, wynalazcy, pilota i akowca. Leski początkowo działał w Muszkieterach, polskiej podziemnej agencji wywiadowczej, o której do dziś niewiele wiadomo.

Był tam szefem kontrwywiadu. Brał także udział w Powstaniu Warszawskim, za co został kilkakrotnie odznaczony. Po wojnie trafił oczywiście do peerelowskiego więzienia, z którego wyszedł dopiero w 1955 r. Biografia Leskiego ma ogromny potencjał popkulturowy i Muzeum Powstania Warszawskiego postanowiło to wykorzystać, wydając serię komiksów zatytułowaną po prostu Bradl. Scenariusz powierzono Tobiaszowi Piątkowskiemu, któremu przed laty uznanie przyniosły dwie serie: sensacyjno-cyberpunkowe Status 7 i sensacyjno-humorystyczne 48 stron. Za rysunki odpowiada zaś Marek Oleksicki, który tworzy głównie na potrzeby amerykańskiego rynku komiksowego. Efekt ich współpracy jest kapitalny. Piątkowski napisał opartą na faktach i dobrze osadzoną w realiach, ale jednak fikcyjną historię rodem z powieści Iana Fleminga. W komiksie Bradl jest tajnym agentem, który mógłby być protoplastą Jamesa Bonda. Opowieść jest dynamiczna, pełna zwrotów akcji i napięcia. Piątkowski nie przesadza jednak z efekciarstwem, dbając o weryzm wydarzeń. Jego opowieść o Bradlu pełna jest pięknych kobiet, wyrafinowanych przeciwników i bohaterskich Polaków. Daleko jej jednak do taniego patosu czy narodowego zadęcia. To fajnie opowiedziana historia patrioty i jego walki o niepodległość. Świetnie wypadają również realistyczne rysunki Oleksickiego, który dba zarówno o detale architektoniczne, jak i wartkość narracji wizualnej. Dwa pierwsze tomy przygód Bradla mocniej trzymają się realiów historycznych, najnowszy trzeci to czysta rozrywka i zabawa formą. Czekam na kolejne, bo z każdym autorzy podnoszą sobie poprzeczkę.

Czytaj dalej