Niezłe zadęcie
Doznania

Niezłe zadęcie

Iza Smelczyńska
Czyta się 2 minuty

Instrument stary jak świat. Współcześnie niesprawiedliwie skomercjalizowany przez sklepy z pamiątkami i centra handlowe. Tak, tak, chodzi o didgeridoo.

Sugerowana muzyka w tle: Kate Bush, The Dreaming

Wcale nie jest synonimem całej Australii, tylko jej części – północnego regionu Kakadu. Ciągle przypomina dość grząski grunt, bo niewłaściwe używanie go poza tradycyjnymi ceremoniami bywa przez niektórych Aborygenów uważane

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Z pustyni do muzeów
i
Bardkadubbu, „Marzenie krokodyla”, ok. 1979 r.© the estate of the artist licensed by Aboriginal Artists Agency Ltd.
Opowieści

Z pustyni do muzeów

Karol Sienkiewicz

Twórczość Aborygenów przez dziesięciolecia była spychana do szufladki sztuki prymitywnej, traktowana jako domena etnografii czy pamiątkarstwa. Dziś dzieła malarzy Pintupi z Papunyi uznaje się za najważniejsze osiągnięcie sztuki współczesnej w Australii. Wpisując się w estetyczne trendy i artystyczne polemiki, sztuka aborygeńska pozostaje ważnym głosem politycznym, także w konkretnych sporach o prawo do ziemi.

Papunya Tula to piaszczysta osada pośrodku pustyni, położona mniej więcej w sercu Australii. Jej nazwa oznacza w języku pintupi „miejsce spotkań mrówek miodziarek”. Na początku 1971 r. przyjechał tu nowy nauczyciel Geoffrey Bardon. Jego uczniowie niemal w ogóle nie mówili po angielsku, więc do pomocy dostał tłumacza, Aborygena Obeda Raggetta.

Czytaj dalej