Dla rodziców noc to czas wątpliwej regeneracji – raczej przestrzeń pragnienia: żeby spało, żeby się nie obudziło, nie ząbkowało, nie pochorowało. Żeby wreszcie przespało całą noc. Ale poza tym myśleniem pragmatyczno-magicznym rozpościera się jeszcze cała przestrzeń fantazji, niepokojów, marzeń – a to domena dzieci. I to jeszcze dość mocno skonwencjonalizowana, bo w literaturze świat fantastyczny otwiera się właśnie nocą – ożywają meble albo przez okno wlatuje Piotruś Pan.
Lubię książki o nocy dla dzieci, ponieważ otwierają przestrzeń rządzącą się innym porządkiem logicznym, groteskowe światy z nierealistycznymi stworami. Ale spełniają też drugą istotną funkcję: przypominają dorosłym, że dzieci to ludzie ze swoimi wyobrażeniami, niepokojami, marzeniami. Że te myśli i uczucia stanowią pełne spektrum, a nie tylko ruch po skali grzeczny–niegrzeczny, wesoły–smutny. Nocne książki dla dzieci każą nam pamiętać, że wokół nas poruszają się mali ludzie, niesformatowani, niepoddani jeszcze (do końca) obróbce społecznej, z różnymi swoimi pomysłami na życie – i oby im to zostało jak najdłużej.
Agnieszka Wolny-Hamkało, Maria Ekier, Gdzie jest noc, Wydawnictwo Hokus-Pokus 2019
Wolny-Hamkało wymyśliła tę książkę jako rodzaj wyliczenia, odpowiedzi na pytanie postawione w tytule. A zatem noc może być w zgaszonej lampie albo w tubce po maści. Autorka, poetka tworząca także dla dorosłych, ma niezwykły dar łączenia konkretu z fantazją. I tak jej noc może uciekać przez dziurkę w księżycu, ale może też schować się na dnie lodówki w Lidlu, albo w smartfonie. W Gdzie jest noc ujawnia się jeszcze jej drugi dar – pokazywania, że są takie przestrzenie, gdzie wchodzi tylko dziecko (no w tym wypadku też 40-letnia autorka, która ocaliła w jakiś sposób wyobraźnię dziecięcą), gdzie topornie myślący dorosły nie ma wstępu, gdzie jego wyobraźnia nie jest w stanie go dociągnąć.
To jest książka piękna, a jednocześnie niepokojąca, czarna i chropowata od ilustracji Marii Ekier.
Håkon Øvreås (tłum. Milena Skoczko), Brune, ilustr. Øyvind Torseter Dwie Siostry 2020
Dziadek Rune’a umiera w drugiej scenie tej powieści. Rodzice wysyłają chłopca do ciotki, odsuwają go od najważniejszych wydarzeń, choć ojciec cały czas dopytuje, czy wszystko u niego w porządku. Chłopcy z osiedla rozwalają jego drewniany domek, prześladują go na ulicach, a mama chce wiedzieć, co takiego zrobił, że są dla niego niemili. Rune nie może spać i w końcu postanawia zamienić się w Brune’a – brązowego superbohatera.
To także jest opowieść o nocnym, ukrytym życiu naszych dzieci. Osobnym, gdzie jest miejsce na strach, niepokój, odwagę, walkę o swoje – ale zawsze z dala od rodziców.
Czasem książki dziecięce bardziej są potrzebne rodzicom, żeby pamiętali, że ich potomstwo jest pełnowymiarowe, że odczuwa emocje, których nie potrafi nazwać, że musi się z nimi zmierzyć w samotności. Bez rodziców helikopterów. I że przed pewnymi problemami nie wolno nam ich chronić, bo zrobimy im krzywdę.