Pocztówka z kolonii
i
"Tintin w Kongo", wersja z 1946 r.; zdjęcie: Studios Hergé – Moulinsart
Przemyślenia

Pocztówka z kolonii

Łukasz Chmielewski
Czyta się 11 minut

Tintin jest jednym z najstarszych i najbardziej znanych bohaterów komiksowych na świecie. Ale zamknięte w eleganckich rysunkach historie to także ogromny biznes i demony przeszłości z czasów kolonialnych.

Niedobry Biały Człowiek bić małego Murzynka! Koko się go bać…” – łka czarnoskóry chłopiec Tintinowi, belgijskiemu reporterowi, który przyjechał do Konga. Przeważającą część twarzy dziecka zajmują nienaturalnie duże, mięsiste, czerwone usta przypominające makijaż typu blackface. Choć ubrany w koszulkę i spodenki na europejską modłę, jest bosy. Nastoletni Tintin ma podobny strój w kolorze khaki, ale jest porządnie obuty i nosi kapelusz w stylu kolonialnym. Kilka stron dalej poluje na antylopę. Strzela raz, drugi, piętnasty. Zdziwiony odkrywa, że ubił całe stado, myśląc, że chybia… Za chwilę goryl kradnie mu psa. Młody Belg zabija więc inną małpę i zakłada jej skórę, żeby w takim przebraniu odbić ukochanego pupilka.

Później jest jeszcze lepiej. Chłopak uczy kongijskie dzieci podstaw arytmetyki, leczy tubylców, rozwiązuje lokalne problemy, zostaje królem wioski, a jeśli tylko nadarzy się okazja, oczywiście poluje. Ukoronowaniem jego łowów jest scena, w której robi zdjęcie swojemu psu pozującemu na ubitym przed chwilą bawole. Na swojej drodze Tintin spotyka całą wielką piątkę z Afryki, czyli słonia, żyrafę, lwa, leoparda i nosorożca, wpisując się w popularne na początku XX w. polowania na grubą zwierzynę na Czarnym Lądzie. Góruje też nad Kongijczykami wiedzą, a nowinki technologiczne nie tylko pomagają mu poradzić sobie w trudnych sytua­cjach, lecz także budzą podziw

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Bestiariusz Kołomyckiej
Przemyślenia

Bestiariusz Kołomyckiej

Łukasz Chmielewski

Malutki Lisek i Wielki Dzik to stworzeni przez Berenikę Kołomycką bohaterowie już czterech komiksów zatytułowanych Tam, Najdalej, ŚwitTamtędy. Pierwowzorami tych zwierzęcych postaci są sama autorka i jej przygarnięty ze schroniska pies Foks. Punktem wyjścia dla komiksowych przygód była relacja Kołomyckiej z psem, który za nią tęsknił. Artystka metaforycznie opowiada o trudnych sprawach i różnych emocjach, takich jak samotność, tęsknota czy strach. Zwierzęcy kostium nie tylko pozwala jej na charakterystyczne dla literatury dziecięcej uproszczenia, lecz także zapewnia konieczny dystans i odpowiednią wrażliwość. Artystka stworzyła własny bestiariusz. Jętka, która żyje tylko dobę, jest świetną metaforą nieuchronnej straty, pozwala też wyjaśnić, jak radzić sobie ze smutkiem. Wilk stepowy nie tylko świetnie obrazuje alienację z wyboru, lecz także symbolizuje strach przed emocjonalnym zaangażowaniem.

Czytaj dalej