
Caroline Criado Perez, autorka „Niewidzialnych kobiet”, opowiada Paulinie Małochleb o korzyściach płynących z pełnego dopuszczenia kobiety do życia społecznego i polityki, ale też o tym, że kobieta ciągle nie jest miarą w różnego rodzaju normach i programach, że ciągle brak nam prawdziwych danych.
Paulina Małochleb: Na czym polega współczesny analfabetyzm ekonomiczny?
Caroline Criado Perez: To jest zjawisko związane z odmową wzięcia pod uwagę danych, jakie płyną z naszych konkretnych warunków życiowych i które pokazują, co uczyniłoby naszą ekonomię bardziej produktywną. Popatrz: ten analfabetyzm to w gruncie rzeczy kontrproduktywność wynikająca z faktu, że nie daje się kobietom pracy, nie wspiera w elastycznych formach zatrudnienia i w powrocie do pracy po przerwach związanych z wychowaniem dzieci. Uznaje się za to, że lepszy rezultat ekonomiczny przynosi utrzymanie ich w bezpłatnej pracy opiekuńczej, rozumianej jako praca bez wartości. Tymczasem wiele danych świadczy o tym, że kobiety pracujące i zarabiające przyczyniają się do dużego wzrostu ekonomicznego. Analfabetyzm ekonomiczny stawia ideologię przed danymi, celowo błędnie je odczytuje i interpretuje.
W jaki sposób możemy wytłumaczyć mężczyznom nasze doświadczenie: dla wszystkich kobiet poczucie zagrożenia na ulicy jest oczywiste, raczej rzadko o nim rozmawiamy, bo towarzyszy nam ono od zawsze i wszędzie. Tymczasem mężczyźni często są przekonani, że kobiety będą bezpieczne, jeśli nie będą plątać się po nocy albo nosić krótkich spódnic.
Kobiety rzadziej padają ofiarami wypadków samochodowych, ale o 47% więcej z nich częściej niż mężczyźni odnosi poważne obrażenia. 17% więcej kobiet ginie częściej niż mężczyźni, bo system bezpieczeństwa jest dopasowany do anatomii ciała męskiego, a nie kobiecego. Komuś, kto nie ma tych i podobnych danych, niezwykle trudno wytłumaczyć nasze doświadczenie, bo jest ono bardzo odległe od jego doświadczenia świata. Ten strach, o którym mówisz, kształtuje tyle kobiet, jest ciągle w nich lub obok nich, tak że w końcu nie zdają sobie sprawy, że go odczuwają. Czasem idę ulicą i dopiero gdy docieram na jej koniec, uświadamiam